Wideo
Pogoda
Quizy
Zbigniew Ziobro wziął sprawy w swoje ręce i postanowił obronić Beatę Kempę przed mocnymi słowami Radosława Sikorskiego. Wybuchła gigantyczna afera, chociaż wszystko zaczęło się dość niewinne, bo od jednego wpisu europosłanki Kempy. Wyjaśniamy: Beata Kempa chciała wyrazić swoje zadowolenie z tego, że nad budynkiem Lasów Państwowych załopotała polska flaga. Na jej wpis zareagował Sikorski. Europoseł nie dość, że niemiło nazwał Solidarną Polskę, czyli partię Kempy, to jeszcze uczepił się jej samej i po wymianie zdań napisał krótko: - Walnij się w zatłuszczony łeb WIĘCEJ O TYM - TUTAJ. Sprawa okrutnej odzywki Sikorskiego nie rozeszła się po kościach, wręcz przeciwnie, rozpętała się ogromna burza! Głos zabrał sam szef Solidarnej Polski, Zbigniew Ziobro, który na Twitterze nazwał Sikorskiego... prostakiem, a do tego wspomniał też o Donaldzie Tusku: - O tym, że @sikorskiradek to prostak, wszyscy już wiedzą, ale brak reakcji @donaldtusk na chamską napaść na @BeataKempa_MEP świadczy także o „poziomie” kultury osobistej Króla Europy - ocenił minister sprawiedliwości. W rozmowie z Interią Sikorski krótko wyjaśnił, dlaczego w tak mocnych słowach zwrócił się do Kempy: - Pani minister Kempa zwróciła się do mnie per Herr, czyli chciała subtelnie zasugerować, że jestem Niemcem i zdrajcą. W takiej tonacji "fur Deutschland". Dostała więc równie subtelną odpowiedź - wyznał.
CZYTAJ>>>Co ze świętami Bożego Narodzenia? Kraska jasno! Koronawirus w Polsce
