Ziobro podkreślił, że Polska, owszem, powinna być częścią UE, ale tej, do której wstępowaliśmy w 2004 r. „A więc opartej na partnerskiej współpracy suwerennych narodów i państw, a nie na dyktacie najsilniejszych i pozbawionej demokratycznej kontroli brukselskiej biurokracji” – mówił.
Minister ustosunkował się także do polityki klimatyczno-energetycznej UE w kontekście podwyżek cen energii. – Jeśli więc UE w nieproporcjonalny sposób obciąża nas kosztami polityki klimatycznej, a jednocześnie pod fałszywym pretekstem narusza praworządność, blokując wypłaty, to nasze finansowe partycypowanie w polityce klimatycznej UE byłoby czystym szaleństwem – podkreśla minister Zbigniew Ziobro.
Tymczasem agencja Reuters podaje, że postawa Ziobry na niedawnym spotkaniu z unijnym komisarzem ds. sprawiedliwości Didierem Reyndersem (63 l.) przekreśliła szanse na odblokowanie 36 mld euro, których Polska nie może dostać ze względu na wątpliwości KE dotyczące kwestii praworządności. Zdaniem informatora agencji, który towarzyszył Reyndersowi w czasie wizyty w Polsce, komisarz miał zostać potraktowany „brutalnie”, a sam Reynders miał być zszokowany stanowiskiem rządu, które nie przybliża do porozumienia między Warszawą a Brukselą.