Ziobro dla SE: Państwo dla normalnych ludzi, nie sadystycznych bandytów

Zbigniew Ziobro zabrał głos w sprawie ustawy dotyczącej najgroźniejszych przestępców.

"Super Express": - Do podpisu prezydenta trafiła ustawa dotycząca przestępców, którzy zostali objęci amnestią i po 1989 roku zamieniono im kary śmierci na kary 25 lat pozbawienia wolności.

Zbigniew Ziobro: - Solidarna Polska zapoczątkowała pracę legislacyjną w tej sprawie. Rząd potem zaproponował projekt ustawy co do idei zgodny z naszym, ale trochę inny od strony techniczno-prawnej.

- Objęcie tych osób amnestią i zamianą kar to był błąd?

- Skandal. Tragiczny błąd. W porywie emocji i nastroju chwili pominięto interes zwykłych ludzi. Oni zostali skazani na to, że będą stawali twarzą w twarz z najgroźniejszymi przestępcami, niektórzy z nich nigdy nie wyrazili żalu za swoje zbrodnie, a nawet byli tacy, którzy dawali do zrozumienia, że są gotowi dalej w sposób szczególnie okrutny mordować. Pamiętajmy, że wśród nich jest choćby morderca z Piotrkowa Trybunalskiego, który w straszliwy sposób zabił czterech chłopców. W tej sytuacji proponowaliśmy, by najgorsi przestępcy po odbyciu kary pozbawienia wolności mogli być na podstawie decyzji sądów izolowani do czasu, gdy nie ustanie duże zagrożenie związane z ich skłonnością do zbrodniczej działalności. To miał być środek nadzwyczajny, stosowany w imię wyższych wartości.

- Ustawa rządowa wywołała głosy, że może prowadzić do nadużyć.

- Rząd zaproponował rozwiązanie, które idzie zbyt daleko i na dobrą sprawę dotyczy wszystkich popełnianych umyślnie przestępstw. Jednak lepsze to niż nic. Wolność, jaką zapewnia demokratyczne społeczeństwo, nie jest po to, by psychopatyczny morderca mógł realizować swoje chore potrzeby.

- Prof. Andrzej Zoll i prof. Jan Krzysztof Gierowski uważają, że ustawa może naruszać konstytucję i zasadę niedziałania prawa wstecz. Przestępcy, cokolwiek o nich mówić, odbyli już karę i wysyłanie ich do izolowanego ośrodka terapii może de facto być kolejną karą. I bardziej chodzi tu o obronę porządku prawnego, a nie tych osób.

- A gdzie oni byli, gdy parlament zmieniał karę śmierci na 25 lat? Dlaczego nie zaproponowali, by wprowadzić wówczas dla nich dożywocie. Powinni czuć się odpowiedzialni. Interpretować konstytucję można w różny sposób, mając na uwadze różne chronione przez nią wartości. Nie można zaprzeczyć temu, że taki człowiek wychodząc na wolność stanowi nieuchronne zagrożenie dla życia osób niewinnych.

- Profesorowie temu nie zaprzeczają.

- Miarą cywilizowanego państwa jest umiejętność uprzedzenia takiej sytuacji i prewencja, by do krzywdy nie doszło. W tym wypadku musimy dokonać wyboru. Wolność psychopatycznego mordercy nie jest wartością nadrzędną. To wyjątkowa sytuacja i musimy dokonać wyjątkowych wyborów. Społeczeństwo nie może być bezradne wobec morderców, a konstytucja nie chroni jednej nadrzędnej wartości, jaką jest wolność, ale też inne, np. niewinne ludzkie życie.

Rozmawiał Bartłomiej Nakonieczny