„Super Express”: – Wczorajsza publikacja „Super Expressu” dotycząca Roberta Biedronia i sprawy sprzed 19 lat wywołała burzę. Wyszło na jaw, że matka lidera Wiosny oskarżyła go przed laty o to, że znęcał się nad nią i swoim młodszym o 6 lat bratem Krzysztofem. Według polityka sprawa wypłynęła dziś na światło dzienne wyłącznie z powodów politycznych. Doprawdy?
Rafał Ziemkiewicz: – To, że Robert Biedroń pochodzi z patologicznej rodziny, nie jest dla mnie zaskoczeniem. Generalnie większość sławnych homoseksualistów, jeśli przyjrzymy się ich życiorysom, miała do czynienia z przemocą rodzinną lub padali ofiarą molestowania. Niektórzy boją się o tym mówić na głos. A wszystko z powodu wszechobecnej cenzury. Wiadomo, że homoseksualizm to aberracja, która bierze się z traumatycznych doświadczeń z dzieciństwa.
– Pozostawiając pytanie o naturę homoseksualizmu. Niektórzy mówią, że sprawa Biedronia wypłynęła dzięki pewnemu znanemu adwokatowi, który chciał mu zaszkodzić.
– Też o tym słyszałem. Nie wymieniam go z nazwiska. Jeżeli jest to prawdą, to może się okazać, że ów adwokat przedobrzył, bo notowania Biedronia spadały, a tu nagle mogą poszybować w górę. Ludzie mają bowiem tendencję do solidaryzowania się z osobą „atakowaną”. Jeśli osoba publiczna nagle jest demaskowana, to Polacy nie reagują jak pruderyjni Amerykanie świętym oburzeniem, a zastanawiamy się, komu to służy.
– Może być tak, że sprawa, o której rozmawiamy, pogrzebie szanse Biedronia przed nadchodzącymi wyborami i zatopi go politycznie?
– Biedroń udowodnił, że nie umie być nikim więcej niż homocelebrytą. Jeżeli ktoś sądzi, że ta sprawa zabije Biedronia politycznie, to nie ma racji. Biedroń się sam zabija politycznie, nie mają de facto nic do powiedzenia. Pytany o konkrety mówi jedynie o likwidacji Kościoła. Jego plan polityczny to przeniesienie się z panem Śmiszkiem do Brukseli i sądzę, że to może się udać.
Rozmawiała Sandra Skibniewska