Super Express: Konfederacja konsekwentnie zaprzecza wszelkim domniemaniom dotyczącym stworzenia po wyborach koalicji z PiS, tymczasem Trzecia Droga przekonuje, że jeśli nie uzyska trzeciego miejsca w wyborach do Sejmu, to właśnie taka koalicja Polaków czeka.
Piotr Zgorzelski: A cóż mają powiedzieć. Mówią to, co mówią. Wszystko rozstrzygnie się 15 października i to jest naprawdę najważniejszy dzień od 1989 roku. Polacy zdecydują czy chcą aby Polska była z powrotem państwem demokratycznym, często podziwianym przez inne kraje europejskie i cały świat za transformację, postęp i skok cywilizacyjny zarówno w wymiarze gospodarczym i demokratycznym, czy też chcą abyśmy stali się drugimi Węgrami i żeby się spełniło marzenie Jarosława Kaczyńskiego.
- O Budapeszcie w Warszawie?
- Budapesztu w Warszawie nie będzie, ponieważ zrobimy wszystko, aby strona demokratyczna uzyskała większość w wyborach parlamentarnych. Pracowaliśmy z paktem senackim, a dzisiaj pracujemy w ramach Trzeciej Drogi po to, żeby zająć trzecie miejsce. Jeśli będzie trzeba tworzyć rząd koalicyjny, bo z naszego punktu widzenia to Koalicja Obywatelska ma największe szanse wygrać wybory, to dzięki nam i Lewicy będzie on porządny oraz opierający się na wartościach konstytucyjnych. Przecież to wielu ludowców współtworzyło konstytucję i jej wartości są nam bardzo bliskie. Z nami, z Koalicją Obywatelską i z Lewicą można odbudować w Polsce demokrację, która teraz codziennie po cichu umiera. Stajemy się państwem autorytarnym, o czym świadczy chociażby fakt, że następuje zanik trójpodziału władzy. Instytucje konstytucyjne są podrzędne zupełnie innemu ośrodkowi politycznemu, który nie jest w konstytucji opisany. Przecież w niej nie jest opisana ulica Nowogrodzka i zasiadający tam pan Jarosław Kaczyński, który z tej ulicy rządzi Polską!
- Ale słyszał pan zapewne jedną z posłanek PiS, która kilka dobrych tygodni temu stwierdziła w Sejmie: „Polska to my”.
- To jest pycha, która kroczy przed upadkiem. Polska to przede wszystkim obywatele. I dlatego zachęcamy wszystkich do pójścia na wybory, także tych, którzy do wyborów chodzą mniej chętnie.
- Kogo ma pan na myśli?
- Mieszkańców wsi. I to jest zadanie dla nas, dla PSL i Trzeciej Drogi. Na wsi mieszka 40 proc. obywateli, a niestety w wyborach 2019r., w stosunku do mieszkańców miast mają trochę do nadrobienia jeśli chodzi o frekwencję. Mieszkańców miast poszło wtedy do urn 65 proc., a wsi 57 proc.
- Partie opozycyjne grają dziś do jednej bramki?
- Tak.
- To jak pan wytłumaczy słowa wiceprezesa PSL Dariusza Klimczaka, który po przystąpieniu Agrounii do list Koalicji Obywatelskiej zaprasza jej działaczy na listy PSL? Żeby odchodzili od Michała Kołodziejczaka i przychodzili do was? To jest uczciwa gra?
- Jeśli Michał Kołodziejczak został kandydatem na listach KO, a do nas się zwracają jego działacze… ja też rozmawiałem z dwoma działaczami Agrounii, którzy mówią, że zostali sami, Kołodziejczak poszedł do Koalicji, co będzie z nami. I ja im mówię: słuchajcie, możemy rozmawiać, ale o was dzisiaj powinien zadbać pan Michał Kołodziejczak. Jeśli do Darka Klimczaka zwracają się wartościowe osoby i chciałyby kandydować, to trzeba to rozważyć. Nie przesądzam tego.
- To jest zaproszenie dla działaczy Agrounii niezadowolonych z decyzji swojego lidera?
- Nie, ja mówię jaka jest kolejność. Oni sami się do nas zwracają, bo my się z nimi znamy, razem byliśmy na protestach.
- Ale przecież Agrounia chciała iść z wami, tylko ulegliście stanowczemu sprzeciwowi Szymona Hołowni!
- Rozpaczy nie ma, to był nasz pomysł, no stało się jak się stało… Jeśli Michał Kołodziejczak będzie reprezentował bliskie nam demokratyczne wartości, to nie powinno być między nami żadnych nieporozumień, nie powinniśmy sobie robić żadnych uszczypliwości, bo z tego pożywkę ma tylko partia rządząca. Ja namawiam do wstrzemięźliwości wewnątrz ugrupowań demokratycznych jeśli chodzi o jakieś osobiste nieporozumienia, bo są ważniejsze sprawy do zrobienia. Trzeba wygrać z PiS. Przecież my teraz mamy kolejną charakterystyczną dla autokracji rzecz, czyli prymat władzy nad prawem! Tymczasem w demokracjach to prawo jest ponad władzą
- Ale zamykacie swoje bramy dla działaczy Agrounii czy nie?
- Przychodzą, ale na dziś decyzja jest taka, i sądzę, że ona jest ostateczna, że działacze Agrounii na listach Trzeciej Drogi się nie znajdą. Kropka.
- Sądzi pan, że Michał Kołodziejczak może pomóc Platformie „zainstalować się” w okręgach wiejskich?
- Daj Boże. Niech swoją aktywnością wprowadza Koalicję Obywatelską w te tereny gdzie ma nad nami swoją przewagę. Niech każdy robi swoje.
- Podobno to pan forsował kandydaturę pani Małgorzaty Zych w okręgu senackim w Stalowej Woli. To osoba, która współpracowała z Konfederacją i ma zdecydowanie antyukraińskie poglądy. Jak to jest możliwe, że pan ją rekomendował do Paktu Senackiego?
- Sprawa wyglądała następująco: na dzień zamknięcia Paktu Senackiego dostaliśmy informację, że z tego okręgu nie będzie startował pan Ryszard Petru. Ze strony kolegów z PO, Lewicy czy Polski 2050 lub samorządowców nie było jakichkolwiek chęci i propozycji, więc zwrócono się do nas, do PSL. Bo kto jak nie my ma tak rozbudowane struktury i może znaleźć jakiegoś kandydata. Pani Małgorzata Zych jest córką i wnuczką Ludowców…
- ...i to jest wystarczająca rekomendacja zważywszy na jej stosunki z Konfederacją i antyukraińskość?
- To jest osoba, która jako jedyna może zawalczyć z kandydatką PiS.
- I bierze pan odpowiedzialność za tę kandydaturę?
- Biorę odpowiedzialność i za to, że w kampanii wyborczej nie będzie prezentować takich poglądów jakie jej się przypisuje.
- W kampanii? A co po kampanii?
- Ani w kampanii ani po nie będzie reprezentowała takich poglądów jakie jej się przypisuje. Rozmawiałem z nią i wyjaśniliśmy sobie te sprawy.
Rozmawiała Kamila Biedrzycka