Minister spraw zagranicznych już w szkole musiał być prymusem. Powinien więc cierpieć, że od rekonstrukcji rządu tyle się opowiada o wicepremier Elżbiecie Bieńkowskiej (47 l.), a nie o nim.
Sikorski, nie chcąc stracić tytułu pupilka premiera, postanowił pokazać, jaki jest świetny. Udzielił więc wywiadu, w którym opowiada o dokonaniach polskiej dyplomacji w mijającym roku. Rozmówcą jest jego rzecznik prasowy Marcin Wojciechowski (38 l.), czyli osoba, która wypowiada się zwykle w imieniu Sikorskiego.
Podsumowując - wywiad wygląda tak, jakby Sikorski rozmawiał sam z sobą albo ze swoim echem.
"Twitterowy minister" podczas rozmowy chwali się swoją pracą. - Najważniejszą kwestią było wspieranie prezesa Rady Ministrów w negocjowaniu budżetu europejskiego. I tu premier przy naszej pomocy osiągnął nadspodziewany sukces - opowiada minister. Zadowolony jest też z polityki na rzecz Ukrainy.
- Szef MSZ pobił rekordy samochwalstwa. Brakowało jeszcze tylko stwierdzenia, że był kapitanem arki Noego i wygrał bitwę pod Grunwaldem. No i pomagał Panu Bogu przy stwarzaniu świata - powiedział niegdyś o ministrze europoseł Ryszard Czarnecki (50 l.). To stwierdzenie idealnie pasuje do żenującego wywiadu ministra.
Pytania, które nie padły:
Szkoda, że rzecznik ministra Marcin Wojciechowski (38 l.) nie zadał też kilku niewygodnych dla swojego szefa pytań. Takich jak:
Czy pańskie włosy same układają się tak pięknie, czy też potrzebna jest brylantyna?
Skąd pan wie te wszystkie mądre rzeczy?
Dlaczego to pan jest najlepszym ministrem w rządzie?
Dlaczego pan nosi najładniejsze krawaty w rządzie?
Czy chciałby pan kogoś pozdrowić?
Czytaj jeszcze: Rosjanie nie oddadzą wraku tupolewa. Sikorski znów nic nie wskórał u Ławrowa