W związku z pracami zespołu Suwerenna Polska domaga się m. in. ujawnienia nazwisk posłów i ministrów, którzy mają postawione zarzuty. Poseł Michał Wójcik poinformował, że przygotował w imieniu całego zespołu pismo do Prokuratora Generalnego Adama Bodnara, w którym zawnioskował o przekazanie informacji, czy w obecnym składzie parlamentarzystów tej i poprzedniej kadencji, „są bądź były osoby, które mają status osoby podejrzanej".
Jak podkreślił, pismo dotyczy również ujawnienia informacji o osobach zasiadających w rządzie czy Parlamencie Europejskim. – Zapytaliśmy również pana Bodnara o to, na jakim etapie są te postępowania, jakie czynności podejmowała prokuratura, o co te osoby są podejrzane, ale jednocześnie o to, co on zrobił jako Prokurator Generalny, minister sprawiedliwości w tych sprawach, czy podjął jakieś czynności kontrolne i nadzorcze – dodał.
Jedną z osób, której przeszłością ma się zająć zespół jest Roman Giertych z Koalicji Obywatelskiej. – Mamy taką informację z mediów, z której wynika, że pan Giertych ma status osoby podejrzanej – wskazał Wójcik, nawiązując do oświadczenia Prokuratury Regionalnej w Lublinie. Zgodnie z nim Sąd Apelacyjny w Warszawie miał potwierdzić prawomocnym postanowieniem, że Giertych ma status podejrzanego w śledztwie dotyczącym przywłaszczenia 72 mln zł na szkodę giełdowej spółki Polnord.
Poseł Jan Kanthak wskazał z kolei, że kolejną osobą wobec której Suwerena Polska ma wątpliwości, jest b. marszałek Senatu Tomasz Grodzki, którego prokuratura – jak zaznaczył – chciała oskarżyć o przyjmowanie łapówek jako pracownika medycznego.
W galerii poniżej zobaczysz, jak zmieniał się były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro:
– Wzywamy i prosimy pana marszałka Szymona Hołownię, żeby jak najszybciej przyjął wniosek o ukonstytuowanie się naszego zespołu, po to właśnie, żeby wyjaśnić te wszystkie wątpliwości – zaapelował poseł Mariusz Gosek na konferencji prasowej.
Lider Suwerennej Polski Zbigniew Ziobro tydzień temu zapowiedział powołanie zespołu parlamentarnego aby wyjaśnić, dlaczego po objęciu przez Donalda Tuska rządów „kryminalno-korupcyjne sprawy bliskich jego ludzi są zamiatane pod dywan".