Guział dla prezydent Gronkiewicz-Waltz to nie lada problem. To on stał się gwiazdą referendum i stanął na czele ruchu oporu w sprawie odwołania prezydent stolicy. Z kolei słynna „Bufetowa” (ksywkę dla prezydent ukuł poznański działacz PO Jarosław Pucek w związku z zakazem organizowania zgromadzeń kibiców Lecha na stołeczny mecz z Legią, pisząc na Facebooku: No i „Bufetowa” zamknęła swój sklepik) zadeklarowała niedawno, że „nie odda Warszawy bez walki”.
>>> Piotr Guział w superexpress.pl: Premierze, odwołaj wojewodę!
Czy to w ramach tej walki zarzuca się teraz Guziałowi łamanie prawa? Burmistrz warszawskiej dzielnicy Ursynów może stracić stanowisko za rzekome łączenie funkcji publicznej z zasiadaniem we władzach prywatnej spółki BCG, zajmującej się wydawaniem czasopism. Jak podało Radio Zet, z danych KRS ma wynikać, że Guział nadal jest w spółce prokurentem, mimo że jak sam nam przyznaje, zrezygnował z funkcji już w 2010 r.
Jak zakończy się to starcie? – Ostatnią deską ratunku dla warszawskiej PO jest podważanie zaufania do Piotra Guziała, polityka, który próbuje stać się symbolem walki o odwołanie prezydent Warszawy. Moment i sposób przedstawienia tego typu wiadomości jest większym problemem dla jej autorów niż samego burmistrza Ursynowa. To pokazuje, że PO nie była przygotowana na problemy i nie miała w zanadrzu żadnego oręża na swoich politycznych rywali – mówi nam prof. Rafał Chwedoruk, politolog z UW.