Super Express: Po przesłuchaniu Jana Rostowskiego sprawiał pan wrażenie rozgoryczonego.
Witold Zembaczyński: Tam, gdzie była szansa na merytoryczne pytania, górę brała czysta polityka. Rewanżyzm między Platformą a PiS zdominował to przesłuchanie. Minister powinien odpowiedzieć, dlaczego wywiad skarbowy nie interesował się Amber Gold. Przesłuchanie trwało prawie dziewięć godzin, było emocjonujące, ale nie naświetla dorobku komisji.
Były minister opowiadał, że nawet gdyby urzędy skarbowe zainteresowały się oszustami, to nic by sie nie zmieniło. Taka wypowiedź to skandal?
Pytałem go, kto powinien zatrzymać piramidę. Twierdził, że prokuratura, a po części UOKiK. W rzeczywistości Amber Gold wykorzystywał nie tylko luki, ale przede wszystkim niefrasobliwość urzędniczą. Jednocześnie oszuści stwarzali pozory legalności, żeby przedłużać działalność. Dlatego zeznania Jana Rostowskiego mogą zostać poddane subiektywnej ocenie. Nie ma dowodów, które temu zaprzeczają lub potwierdzają tezę.
Małgorzata Wassermann poradzi sobie z Donaldem Tuskiem?
Pierwszy pojedynek w tym turnieju Małgorzata Wassermann totalnie przegrała. Została ubezwłasnowolniona na tej komisji przez cięte riposty Rostowskiego. Starcie z Donaldem Tuskiem to będzie autentyczne zaoranie tej komisji.
Zmiany personalne w komisji, które są związane z roszadami w rządzie, działają na korzyść tej komisji czy nie?
Absolutnie nie! Pracujemy przy ogromnym materiale dowodowym. Ciągłość w jego badaniu oraz umiejętność oceny zeznań świadków buduje obraz tej afery. Zmiany kadrowe pokazują, że wymiana posłów na mniej wyrazistych ma premiować przewodniczącą. Ale Marek Suski znalazł swojego godnego zastępcę. Poseł Bartosz Kownacki zadaje tak absurdalne pytania, że dodał kolorytu komisji. Wyszedł z tego teatr polityczny.
Komisja ds. Amber Gold zostanie wygaszona na rzecz komisji ds. wyłudzeń VAT?
Owszem. Powodów jest kilka. Posłowie nie mają dodatków za pracę w tej komisji, ale koszty administracyjne są gigantyczne. Utrzymywanie dwóch takich gremiów to ogromne wydatki dla Kancelarii Sejmu.
O jakich kwotach mówimy?
To nawet kilkadziesiąt milionów złotych. Sęk w tym, że komisja ds. Amber Gold nie zgromadziła żadnych twardych dowodów. Nie wiadomo, czy Marcin P. był słupem, czy w oszustwie brali udział politycy. Niczego nie potwierdzono!
Komisję, która nie zebrała twardych dowodów, można wygasić ot tak?
Nie wiem. Zmieniłem swoje nastawienie do Amber Gold, kiedy dobrnąłem do końca materiału dowodowego. Chociaż zostało jeszcze kilku świadków, w tym kluczowy, czyli Donald Tusk, widzę, że nie ma tam śladów koneksji polityków. Brakuje dowodów na parasol ochronny czy układ gdański. Stan wiedzy o tej aferze zamyka się na rozkładaniu państwa na czynniki pierwsze. Wskazaliśmy jako winnych kilku urzędników. A przecież większość tych przewinień już się przedawniła. Nawet urobek w zakresie zawiadomień do prokuratury będzie wątły.
Skoro niczego nie udało się wskórać, to może lepiej zająć się wyłudzaniem VAT?
Powiem wprost: nigdzie nie ma definicji luki VAT-owskiej. Tak samo jak nie ma dzisiaj klarownej deklaracji piramidy finansowej.
Jak politycy wytłumaczą Polakom likwidację komisji ds. Amber Gold?
Komisja ma teraz za zadanie wypromować Małgorzatę Wassermann na prezydenta Krakowa, a następnie wygasić swoją działalność. Widać, że na tym froncie nie będzie już więcej ofiar po stronie Platformy. Donald Tusk będzie tylko dodatkowym obciążeniem wizerunkowym. Bo okaże się, że nie ma żadnych dowodów. To wszystko pokazuje, że celem komisji śledczych są politycy sąsiednich obozów.