W niedzielę ukraiński prezydent odwiedził Charków. Wizyta Wołodymyra Zełenskiego była nieprzypadkowa, w końcu to pod tym miastem przebiega obecnie front wojny, jaką Rosja wypowiedziała Ukrainie. Gospodarska wizyta prezydenta mało przyjemnie skończyła się dla szefa lokalnych struktur Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.
Szef SBU stracił stanowisko. "Myślał tylko o sobie"
Jak bowiem poinformował w wieczornym nagraniu już po wizycie prezydent, zwolnił Romana Dudina, dotychczasowego lidera SBU w Charkowie. Jak poinformował Zełenski, zwolnienie Dudina miało związek z jego brakiem zaangażowania w czynny opór przed rosyjskim najeźdźcą od pierwszych dni wojny.
- Przyjechałem, zorientowałem się w sytuacji i zwolniłem szefa obwodowej SBU za to, że nie działał on na rzecz obrony miasta od pierwszych dni wojny, a myślał tylko o sobie - podał Wołodymyr Zełenski.
Poniżej zdjęcia Władimira Putina, który trafił do szpitala
Prezydent chwali władze obwodu i miasta
Choć Zełenski zdecydował się na zwolnienie Romana Dudina, to miał także kogo chwalić za dobrą pracę. Zdaniem prezydenta władze obwodu charkowskiego oraz samego miasta Charkowa spisały się na medal, ponieważ wykazały się skutecznością w trakcie inwazji. Wołodymyr Zełenski powiedział wprost, że "armia, policja, mer Charkowa, administracja obwodu działają na rzecz zwycięstwa".
W związku jednak z tym, że trwają zacięte walki w okolicy i wciąż 1/3 obwodu jest w rękach Rosjan, prezydent po wizytacji u mera Charkowa Ihora Terechowa oraz szefa obwodu, Ołeha Syniehubowa, pojawił się wśród żołnierzy na linii frontu. Nawet jeśli uda się odepchnąć linię walk dalej od Charkowa, miasto wciąż będzie pozostawało w bezpośrednim zagrożeniu. Charków leży bowiem jedynie 40 kilometrów od granicy z Federacją Rosyjską.
Polecany artykuł: