Premier Wielkiej Brytanii, Boris Johnson, zalicza się niewątpliwie do grona najbardziej zaangażowanych w pomoc Ukrainie polityków. Ze względu na to, że pozostaje wciąż bardzo blisko z prezydentem Zełeńskim, dobrze wie, co dzieje się u naszego wschodniego sąsiada.
Swoją wiedzą podzielił się podczas wywiadu z redakcją Bloomberga. Premier wyspiarzy zdecydowanie podkreślił, że nie możemy dać się oczarować i uśpić przez ukraiński heroizm. Sama odwaga Ukraińców ich bowiem nie uratuje od klęski w starciu z Rosją.
- Jest bardzo, bardzo ważne, by nie dać się uśpić niezwykłym heroizmem Ukraińców, którzy odepchnęli Rosjan spod bram Kijowa - powiedział Johnson.
Poniżej galeria obrazująca, jak wojna odmieniła obrońców Mariupola
Johnson przekonuje, że Ukraińcy stanęli na wysokości zadania, broniąc stolicy przed natarciem rosyjskich sołdatów, ale fakty są obecnie takie, że walka o Donbas, która trwa już ponad miesiąc, powoli zaczyna się zamykać na korzyść Rosjan. Już w tym momencie bowiem 95 proc. obwodu ługańskiego znajduje się pod kontrolą okupanta. I choć Rosjanie postępy okupują ogromnymi stratami, wciąż prą naprzód.
- Boję się, że Putin, wielkim kosztem dla siebie i rosyjskiej armii, wgryza się w Donbas i czyni stopniowe, powolne, ale, obawiam się, zauważalne postępy - powiedział Johnson w wywiadzie z Bloombergiem.
Dlatego też, jak zaznaczył brytyjski premier, kraje sojusznicze wobec Ukrainy nie powinny teraz zwalniać z dostawami broni dla Kijowa. Zdaniem Johnsona to kluczowe, jeśli Ukraińcy nadal mają mieć szansę, by obronić się przed rosyjską napaścią.
Polecany artykuł: