Już dziś organizacje, które pomagają osobom bezdomnym, pytają: jak zorganizować dla nich kwarantannę? To dopiero przedsmak problemu, z którym możemy się mierzyć za parę miesięcy. W Polsce przeprowadzano co roku tysiące eksmisji. Działo się tak, choć sytuacja na rynku pracy była niezła, a gospodarka dynamicznie rosła. Teraz czekają nas gorsze czasy.
Wielu pracowników już dostało wymówienia. Zatrudnieni na najgorzej płatnych, śmieciowych umowach zostają właśnie bez pracy i pieniędzy. To samo dotyczy ludzi wypchniętych na samozatrudnienie. Gdy kryzys się pogłębi, tysiące staną przed widmem utraty mieszkania. W trakcie epidemie o znalezienie pracy czy wynajęcie pokoju będzie trudno.
Zanim bogaty schudnie, biedny umrze z głodu. Kryzysy gospodarcze zawsze najmocniej uderzają w najsłabszych. Dlatego to oni, a nie zamożni przedsiębiorcy, powinni jako pierwsi otrzymać wsparcie. Na dniach będziemy przyjmować pakiet antykryzysowy. To jest moment na zabezpieczenie Polaków przez utratą dachu nad głową. Do końca 2020 roku powinien obowiązywać zakaz eksmisji. To samo dotyczy dostępu do podstawowych mediów. Odcinanie gospodarstw domowych od wody i prądu w trakcie pandemii to barbarzyństwo. W tym czasie powinniśmy zawiesić też odcinanie od internetu. Dziś, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, widać, że to podstawowa usługa. Bez niej trudno przerwać fizyczną izolację.
Wstrzymanie eksmisji to nie tylko kwestia ochrony najsłabszych. To także sprawa zdrowia publicznego. Jeśli, jak twierdzą eksperci, koronawirus wróci jesienią ze zdwojoną siłą, nie możemy dopuścić do tego, że trafił na podatny grunt. A każda osoba, która nie ma bezpiecznego kąta do życia, to większe ryzyko zdrowotne dla całego społeczeństwa.
Przez ostatnie trzydzieści lat Polsce wiele się udało. Tym sukcesom towarzyszyły jednak potężne zaniedbania w sferze socjalnej. Póki czasy były dobre, można było zamykać oczy i udawać, że problemu nie ma. Teraz trzeba te zaniedbania bardzo szybko naprawić. Inaczej zemszczą się na nas wszystkich.