Dla kogoś, kto pamięta cokolwiek ze współczesnych dziejów polskiej polityki, te wypowiedzi muszą jednak brzmieć zabawnie. Do tej pory jedyną osobą z partyjnych liderów, która nie wahała się wejść w koalicję z Korwin-Mikkem, był bowiem... Donald Tusk, lider PO. W maju 2001 roku. Choć Korwin jest przecież jednym z niewielu polskich polityków, który to samo opowiadał w roku 1989, 2000, to samo głosi dziś. I będzie powtarzał to samo za lat dziesięć.
Na stronie Platformy Obywatelskiej partia ta do pewnego czasu chwaliła się koalicją Tuska z Korwinem. Na szczęście w Internecie nic nie ginie i można odnaleźć opinię, że "kreatywność i determinacja członków UPR, mimo kontrowersyjnych często form ekspresji i radykalizmu sformułowań, wzmocni Platformę Obywatelską". Nie zauważyłem, żeby kreatywności i determinacji w ostatnich miesiącach Korwinowi zabrakło.
Zobacz też: Janusz Korwin-Mikke: "Gwałt? Kobieta zawsze udaje, że stawia opór", czyli awantura u Olejnik!
Dlaczego zatem Tuskowi to, co mówi Korwin kiedyś podobało się na tyle, że uznał go za sojusznika, a dziś już go nie chce? Za sojusznika, a nawet swojego wodza uważali Korwina także liczni działacze Platformy. W tym najbliższy dziś współpracownik premiera, minister Paweł Graś. Tak samo były szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz. Nie jest też przypadkiem, że w otoczeniu kandydatek do europarlamentu protestujących przeciwko słowom Korwina nie widziałem Julii Pitery, dzisiejszej przybocznej premiera Tuska. Ona także była w swoim czasie aktywną działaczką partii Korwin-Mikkego.
Czytaj również: Mirosław Skowron: Polski sukces
Działo się tak, choć Korwin nigdy swoich poglądów nie zmieniał. Słynie z nich od ponad 30 lat. Równie kontrowersyjne tezy wygłaszał także wtedy, gdy jego zwolennikami byli dzisiejsi posłowie Platformy, a jego najbliższym sojusznikiem był Tusk. Dziś Korwin został sierotą. Paradoksalnie dopiero wtedy, gdy ma szansę na jaki taki sukces.
Wiadomości Se.pl na Facebooku
Zdaniem Redaktora Super Expressu: Jak Korwin-Mikke został sierotą
2014-05-22
4:00
Niemal cała polityczna Polska wpadła w histerię na punkcie Janusza Korwin-Mikkego. Oburzają się dziennikarze, oburzają politycy. Premier Donald Tusk zapowiada, że nie poda mu ręki. Michał Kamiński, nowy nabytek Platformy, straszy, że "Kaczyński nie zawaha się wejść w koalicję z Korwin-Mikkem".