Wynika z niego, że przewaga PO nad trzecią w rankingu Nowoczesną i czwartym ruchem Kukiz'15 wynosi zaledwie kilka punktów. Strata do lidera - kilkanaście. Wynik badania wskazuje na poważną erozję, w jakiej znalazła się partia wciąż jeszcze rządząca Polską. Wybór przyszłego lidera i drogi, którą pójdzie PO, staje się kluczowy nie tylko dla tego, czy partia będzie w stanie nawiązać walkę z rządzącym PiS, ale zdecydować może w ogóle o dalszych losach formacji. Tylko jednym z problemów PO jest brak przywództwa. Postawienie na histeryczną Ewę Kopacz byłoby samobójstwem, Grzegorz Schetyna to dobry organizator, jednak jako lider tłumów raczej nie porwie, z kolei powrót Donalda Tuska do bieżącej polityki to wciąż political fiction, poza tym historie Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera pokazują, jak bardzo takie powroty są trudne. Nadzieje związane z młodym pokoleniem wcale nie muszą znaleźć potwierdzenia w rzeczywistości - w przypadku SLD postawienie na młodych (Olejniczak, Napieralski, ostatnio Nowacka) odbudowy potęgi nie przyniosło. Innym problemem PO jest też brak spójnej idei. Formacja przed wielu laty konserwatywno-liberalna, nawołująca razem z PiS do naprawy państwa, stała się partią władzy, której ideologią okazało się trwanie, a taktyką atakowanie PiS. Wreszcie problem największy - PO ma dziś konkurencję. Nowoczesna Ryszarda Petru może się podobać lub nie, ale jest idealną odpowiedzią na zapotrzebowanie wielkomiejskiego, zamożnego elektoratu. Platforma może mieć z tym spory problem. A społeczeństwo, zainteresowane zamieszaniem wokół tworzenia nowego rządu, upadku partii nawet nie zauważy.
Zobacz także: Dr Jarosław Flis: To normalne, wygrali i chcą mieć większość