"Super Express": - Mamy wiele głosów prawników udowadniających przede wszystkim to, że prawo nie jest nauką ścisłą. Prezydent miał prawo ułaskawić Mariusza Kamińskiego i jego podwładnych przed wyrokiem skazującym czy nie?
Prof. Zbigniew Ćwiąkalski: - Moim zdaniem nie ma tu żadnych wątpliwości. Jest rozdział 59 Kodeksu postępowania karnego, art. 560 i następne i tam wyraźnie jest opisane, jak wygląda procedura ułaskawienia. Jedyna wątpliwość w tym przypadku jest ta, czy orzeczenie w sprawie Mariusza Kamińskiego było już prawomocne.
- Przed drugą instancją chyba nie było?
- Właśnie nie wiemy, czy Mariusz Kamiński np. nie wycofał apelacji. Kancelaria Prezydenta tego nie podała. Art. 560 mówi wyraźnie o skazanych.
Zobacz także: Macierewicz chce wznowić pracę komisji ds. Smoleńska
- Konstytucjonalista dr Ryszard Piotrowski uważa, że konstytucja mówi, że prezydent ma prawo także bez wycofania apelacji, gdyż nie ogranicza aktu łaski do wyroków prawomocnych.
- Wiele zapisów w konstytucji jest takich, że same nie dadzą się zastosować. Od tego są ustawy, które doprecyzowują te zasady w szczegółach. Nie wystarcza sama interpretacja konstytucji. Trzeba sięgnąć do k.p.k., tym bardziej że instytucja ułaskawienia to instytucja prawa karnego.
- Laicy patrzą na to tak, że konstytucja jest aktem nadrzędnym, do którego stosują się przepisy niższego rzędu. Słyszę, że nie tylko laicy.
- Nie żartujmy. Konstytucja mówi np. o sądach, ale ich ustrój regulowany jest w ustawach. Nie można poprzestać na stwierdzeniu, że mamy sądy i one po prostu działają. Podobnie nie można poprzestać na tym, że jest prawo łaski, k.p.k. to doprecyzowuje. Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość zechce, to może sobie doprecyzować to tak, że zlikwiduje odpowiednie przepisy kodeksu uszczegóławiające instytucję ułaskawienia. Skoro i tak są nieważne, to czemu nie? Po co one mają istnieć?
- Co dalej? Ryszard Piotrowski mówi, że proces Mariusza Kamińskiego powinien się odbyć, bo akt łaski nie może odbierać społeczeństwu prawa do osądzenia czynów.
- To, czy ten proces się odbędzie, jest wysoce wątpliwe. Trudno mówić, co się może wydarzyć, nie było w historii takiego przypadku, by prezydent ułaskawił kogoś przed uprawomocnieniem się wyroku. Jeszcze wczoraj nawet na stronie Prezydenta RP była informacja, że ułaskawienie przysługuje tylko prawomocnie skazanym. Dziś zapewne już jej nie ma, bo przestała być wygodna.
- Powiedzmy, że pan i prawnicy, którzy uważają, że prezydent Duda nie miał prawa ułaskawić ministra Kamińskiego, macie rację. Co w związku z tym? Prawnicy pogadają i rozejdą się do domów?
- Nie można zrobić nic, bo przecież można tylko stwierdzić, że prezydent przekroczył swoje uprawnienia jako funkcjonariusz publiczny. Nikt przecież nie postawi go za to przed Trybunałem Stanu. Ani obecnie, a i przypuszczam, że także w przyszłości, bo nie jest to raczej wystarczający powód, by ktoś chciał to robić w przyszłości. Prezydent dał przyzwolenie na łamanie prawa. I dodatkowo może się teraz spodziewać powodzi wniosków od innych, którzy nie są jeszcze skazani, a chcieliby uzyskać ułaskawienie przed wyrokiem. I prezydent, będąc konsekwentny, będzie musiał udowodnić, że to nie był jednostkowy wypadek i ułaskawiać po pierwszej instancji. To będzie dopiero kuriozum!