"Super Express": - Adam Hofman i Joachim Brudziński podkreślają, że to pan przyprowadził mecenasa Rogalskiego do PiS. Rekomendował go...
Zbigniew Ziobro: - Do PiS przyprowadziłem także obecną wiceprezes PiS Beatę Szydło, posła Andrzeja Dudę i kilkunastu innych parlamentarzystów. Wciąż podtrzymują teorię o zamachu w Smoleńsku i do nich prezes PiS wciąż ma zaufanie. Jednej rekomendacji jednak naprawdę żałuję.
- Jakiej?
- W PiS rekomendowałem do centrali w Warszawie Adama Hofmana. I tu biję się w pierś. Nie doceniłem himalajów cynizmu pana Adama.
- Pan Adam mówi dziś, cytując Andrzeja Urbańskiego, że "należałoby rozstrzelać" tego, kto przyprowadził Rogalskiego.
- Zatem należałoby przygotować duży pluton egzekucyjny. Stanęliby przed nim nie tylko wiceprezes Szydło czy Adam Hofman. Na prośbę prezesa Kaczyńskiego rekomendowałem mu czterech adwokatów. W tym dwóch, których stawia za wzór i jest z nich zadowolony: mecenasów Kownackiego i Pszczółkowskiego. Ich też chcieliby rozstrzelać? Niestety, pokazuje to, czym stało się PiS. Kiedy prezes sobie z czymś nie radzi, zrzuca winę na osoby postronne. Na szczęście jestem już w Solidarnej Polsce i żadnych plutonów nie przygotowujemy. Wracając do rekomendacji, pamięta pan, kto rekomendował ministra Janusza Kaczmarka, przed którego upadł rząd PiS?
- Prezydent Kaczyński. Bracia Kaczyńscy przyznali otwarcie, że to była ich największa pomyłka personalna.
- W tej sprawie poseł Hofman też chce kogoś rozstrzelać? Teraz pan Kaczmarek broni już prezesa Kaczyńskiego! Zmienił poglądy i dziś uważa, że szef PiS nie powinien stanąć przed Trybunałem Stanu. O wszelkie "zbrodnie" oskarża tylko mnie. To zastanawiające. Wiem, że Jarosław Kaczyński zawarł z Kaczmarkiem w ostatnim czasie dwie ugody przed sądem. Ja, z ludźmi typu Kaczmarek, żadnych ugód nie zawieram.
- Domyśla się pan, dlaczego Rafał Rogalski odciął się od PiS?
- Reprezentował siedem rodzin, został zwolniony po kilku latach ciężkiej pracy. Pracy, która wymagała zawieszenia innych działań kancelarii i podporządkowania wszystkiego jednej sprawie. I zamiast podziękowania spotkała go ze strony PiS kampania insynuacji...
- Jakich insynuacji?
- Dwie dziennikarki w Sejmie poinformowały mnie, że posowie PiS uzasadniali zwolnienie Rogalskiego tym, że wymyślił teorie o helu i sztucznej mgle, co szkodziło wyjaśnianiu tragedii...
- Mecenas Rogalski głosił teorie helu i sztucznej mgły w wywiadach...
- Dziwiło mnie to, ale on nie był autorem. Cytował, nie wykluczając tej możliwości. Gdyby mnie o to spytał, to odradzałbym mu to. I domyślam się, że jeżeli teraz wymagano od niego uwiarygadniania kolejnych teorii o dwóch zamachach i trzech osobach, które przeżyły, to nie mógł się na to zgodzić, skoro materiał dowodowy to wyklucza. Musiał zareagować. Gdyby tego nie zrobił, PiS zapewne przypisałby mu te teorie w przyszłości.
- Ktoś powie, że broni pan wieloletniego przyjaciela.
- Nie jesteśmy przyjaciółmi. Znamy się, ale kontaktujemy sporadycznie. Ze wszystkich pełnomocników prezesa Kaczyńskiego kontaktowałem się znacznie częściej z mecenasami Kownackim i Pszczółkowskim, których prezes PiS wciąż chwali. Od wyrzucenia mnie z PiS na temat katastrofy prowadziłem rozmowy chyba tylko z Kownackim.
- Mecenas Rogalski mówił panu, że chcieli go wkręcić?
- Nie rozmawiałem z nim w ostatnich miesiącach. Podejrzewam jednak, że skoro informacja o przypisywaniu mu autorstwa teorii o sztucznej mgle dotarła do mnie, to mogła dotrzeć też do niego. Miał czekać, aż dokleją mu kolejne teorie? By przy wolcie PiS w kampanii prezentować się jako partia racjonalna? Wobec tak nieuczciwej postawy PiS zapewne chciał się od tego odciąć.
- Postawa Rogalskiego jako prawnika jest w porządku?
- Mamy za mało danych, by to ocenić. Rogalski mówi w wywiadach, że miał dystans do nowych teorii Macierewicza, ale lojalnie milczał. Teraz coś się musiało stać, może właśnie to, czego się domyślam, że przerwał milczenie. Poczuł rozgoryczenie i zapewne postanowił się bronić przed próbami zdezawuowania go.
Zbigniew Ziobro
Europoseł, szef Solidarnej Polski