Zbigniew Ziobro

i

Autor: Jakub Orzechowski

Zbigniew Ziobro: Jeden krok do przodu, pół do tyłu

2012-05-24 11:40

Proponowane zmiany w funkcjonowaniu prokuratury oceniają byli ministrowie sprawiedliwości

„Super Express”: – Wczoraj Jarosław Gowin ogłosił na naszych łamach swoje propozycje zmian w funkcjonowaniu prokuratury. Jak je pan ocenia?

Zbigniew Ziobro: – Przede wszystkim jest to przyznanie się Platformy Obywatelskiej do błędu, jakim była zmiana ustawy o prokuraturze sprzed dwóch lat. Jeżeli ktoś po tak krótkim czasie musi reperować ustawę dotyczącą tak
ważnego organu państwa, który ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa obywateli, to znaczy, że wcześniejsza ustawa była po prostu pomyłką.

– Minister Gowin twierdzi, że kierunek był dobry, ale zmiany trzeba po prostu poprowadzić głębiej.

– Można oczywiście budować autostradę tak, że zaraz pęka i po roku jest tak dziurawa, że trzeba od nowa kłaść asfalt. Tylko czy to świadczy dobrze o budowniczym?

– Jednak Gowin za taki stan rzeczy nie odpowiada i teraz stara się poprawić funkcjonowanie organu, którego mankamenty dostrzega.

– Jako poseł PO głosował za wadliwą zmianą. Zgadzam się natomiast z nim, że prokuratura po zmianach działa gorzej niż wcześniej. Stała się maszynką do umarzania spraw. Zwykli ludzie nie mają w niej oparcia. Zajmuje się ona własnymi sprawami i rozpolitykowała się, o czym świadczy pokazowe strzelanie do siebie prokuratora wojskowego i umażanie spraw, w których pojawiają się politycy, np. afera hazardowa. Jeżeli dodamy do tego nieudolność w ściganiu groźnych gangsterów, to rysuje się nam naprawdę nieciekawy obraz.

– Czyli zmiany są potrzebne i chyba trudno krytykować ministra, który chce je wprowadzić.

– Tyle, że są to propozycje niewystarczające. Trzymając się metafory budowy autostrad – za dwa lata będzie trzeba znowu zdzierać asfalt i kłaść nowy. Jak już robić coś, to dobrze, żeby nie zaistniała konieczność kolejnych zmian po dwóch latach, bo odbije się to na bezpieczeństwie Polaków.

– Co więc pan postuluje?

– Jako Solidarna Polska chcemy przedstawić całościowy projekt zmian. Najważniejsze dla nas jest specjalizacja w prokuraturze i ponowne połączenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Ten mechanizm działał po prostu lepiej, ale trzeba go uzupełnić elementami kontrolnymi.

– Trudno jednak oczekiwać, że ta propozycja przejdzie w Sejmie...

– Czas pokaże. Mamy jednak alternatywne pomysły, które zakładają bezpośredni wybór prokuratora generalnego w wyborach powszechnych, przeprowadzanych w tym samym czasie, co wybory prezydenckie. Pamiętajmy przecież, że ten urząd ma często znacznie większą władzę i wpływ na życie obywateli niż prezydent. A wyborcy nie mają dziś żadnego wpływu na to, kto będzie szefował prokuraturze – czy będzie ostro walczył z najgroźniejszymi przestępcami, czy będzie wobec nich łagodny i przymknie oko na polityków.

– Może dlatego, że dopiero wtedy by się zaczęło upolitycznienie funkcji prokuratora generalnego? Nietrudno sobie wyobrazić, jak upartyjniona byłaby taka kampania wyborcza...

– Trzeba by ustawowo zakazać angażowania się w ten wybór partii politycznych. Niewątpliwie jednak jest to krok w stronę zwiększenia wpływu obywateli na prokuraturę, która obecnie stała się państwem w państwie, zupełnie pozbawiona jakiejkolwiek kontroli ze strony społeczeństwa.

– Tylko czy odpowiedzią na to mają być wybory powszechne?

– Dla nas najlepszy byłby powrót do stanu sprzed dwóch lat. Trzeba jednak coś zrobić, bo prokuratura obecnie odrywa się całkowicie od mechanizmów demokratycznych. Kandydata na prokuratora generalnego wybiera Krajowa Rada Sądownictwa, czyli sędziowie, którzy nie są wybierani demokratycznie. Jednym słowem – ludzie, nie mają wpływu na wybór najważ-niejszego człowieka od przestrzegania praworządności w państwie.

– Stąd, jak rozumiem, chęć powrotu do poprzednich rozwiązań.

– Poprzednio sprawa była jasna – prokuratora wybierała większość sejmowa i podlegał on odpowiedzialności demokratycznej przed Sejmem. Teraz prokurator generalny pozbawiony jest jakiegokolwiek mandatu demokratycznego. Funkcję tę sprawuje człowiek wybrany przez swoich kolegów i społeczeństwo nie może go odwołać, a kontrola nad nim jest iluzoryczna.

– I dlatego minister Gowin proponuje, by prokurator generalny bądź jego zastępcy byli zobligowani do stawiania się na posiedzeniach sejmowych komisji, a roczny raport z działalności prezentowany byłby w Sejmie i poddany debacie.

– To wciąż zmiana typu „jeden krok do przodu, pół do tyłu”. Najlepsze są rozwiązania czytelne i jasne. I taką propozycję nasza partia wkrótce złoży w Sejmie.

Zbigniew Ziobro

Prezes SP. Minister sprawiedliwości w latach 2005-2007