Bez pieniędzy i znajomości szybkie i skuteczne leczenie nowotworu w Polsce często bywa po po prostu niemożliwe. Długi czas oczekiwania na badania, brak wolnych miejsce w szpitalach i biurokracja utrudniają dostęp do leczenia dla zwykłych Polaków. Kilka dni temu na SE.pl opisaliśmy dramatyczną historię 19-letniego Kamila, który nagle stracił czucie w nogach. Było to poprzedzone potwornymi bólami pleców. Diagnoza była przerażająca - czerniak rozsiany po całym organizmie. W pomoc dla chłopaka mocno zaangażował się biznesmen Zbigniew Stonoga, który w rozmowie z SE.pl zdradza kulisy ratowania zdrowia i życia młodego chłopaka z Nysy.
Zobacz też: Dramatyczna historia Kamila z Nysy. Stonoga walczy o życie chłopaka
Z prośbą o interwencję w sprawie Kamila do Stonogi zgłosił sie przyjaciel chorego. - Nie wiem jak wyłapałem tego maila w tysiącach wiadomości jakie dostaję. Przeczytałem i przystąpiliśmy do działania - opowiada SE.pl Stonoga. Biznesmen robił wszystko, żeby szybko zorganizować leczenie dla chorego. Stonoga doskonale wie jak ważne w takich przypadkach jest czas. Biznesmen sam choruje na nowotwór. - Mam guza kory nadnercza. - wyznaje Stonoga. Biznesmen przystąpil do działania aby ratowac życie i zdrowie Kamila.
Komu w Polsce z "bogów onkologi czerniaka " mam posłać wiązankę ciepłych słów?1. Bez mutacji BRAF niby nie jest możliwe...
Posted by Zbigniew Stonoga on 9 grudnia 2015
Pomimo przeciwności Stonoga nie zrezygnował z walki o życie i zdrowie chłopaka. Kluczowe było zorganizowanie transportu Kamila z Nysy do Warszawy. Na początku stawiano na helikopter albo samolot. - Kamil powinien jak najkrócej przebywać poza warunkami szpitalnymi - mówi Stonoga. Chodziło o bezpieczeństwo chłopaka. Niestety z uwagi na pogodę i biurokratyczne procedury załatwienie transportu lotniczego okazało się niemożliwe. Kamil do Warszawy pojechał karetką.
Stonoga cały czas monitoruje sprawę. - Jadę dziś załatwiać hotel dla rodziców Kamila - mówi biznesmen. Nie ukrywa jednak, że walcząc o leczenie dla Kamila spotkał się też z bezdusznością niektórych lekarzy. - Mówili mi, że to nie ma sensu. Sugerowali hospicjum. - opowiada. Teraz jednak najważniejsze dla wszystkich jest dalsze leczenie Kamila. Lekarze muszą zrobić wszystko aby uratować tego młodego, wspaniałego człowieka!