"Super Express": - Na notowania cen ropy wpływu jako Polska nie mamy.
Zbigniew Leszczyński: - Na to wpływa zerwanie przez prezydenta Trumpa umowy z Iranem, sytuacja w Zatoce Perskiej, wydobycie ropy w USA. Obserwujemy sytuację i na nią odpowiednio reagujemy.
- Orlen prowadził coraz aktywniejszą działalność w Iranie. Decyzja Trumpa bardzo wam zaszkodziła?
- Przyspieszenie dywersyfikacji źródeł ropy to część polityki prezesa Daniela Obajtka. Rozmawiamy z Iranem, z Arabią Saudyjską. Chcemy mieć jak najwięcej ropy z kierunków alternatywnych. Częścią tej polityki jest także optymalizacja kosztów.
- W latach 90. pod hasłem "optymalizacja kosztów" kryła się zapowiedź zwolnień.
Wręcz przeciwnie! Optymalizacja jest naturalnym procesem, chcemy osiągać jeszcze lepsze wyniki. Szukamy dodatkowych przychodów, obserwując koszty. W ostatnim czasie wyniki finansowe Orlenu były bardzo dobre i przekroczyły nasze oczekiwania.
- To znaczy?
- Mam na myśli, że wynikały one w dużej mierze z sukcesu rządu premiera Morawieckiego, któremu udało się skutecznie ograniczyć szarą strefę rynku paliw w Polsce. Nie trzeba być Sherlockiem Holmesem, by widzieć, na jaką skalę tolerowano przez lata szarą strefę. Cała branża paliwowa wiedziała, że ta szara strefa funkcjonuje!
- Wiedziała i co?
- I za rządów Platformy Obywatelskiej i PSL nie było woli, żeby tę szarą strefę likwidować.
- Dużo materiałów podeślecie do komisji śledczej w sprawie VAT? Na przykład o poprzednikach z Orlenu?
- Z rozmów, które prowadzę z osobami z branży paliwowej ,wiem, że pewna wiedza o szarej strefie była przekazywana do odpowiednich służb.
- I nic się nie działo?
- Wygląda na to, że te służby nie traktowały tych informacji poważnie i nic z tym nie robiły.
- Zgłaszaliście też pewne problemy odziedziczone po poprzednikach.
- Z punktu widzenia bezpieczeństwa dostaw paliw lepszym rozwiązaniem jest to, kiedy spółka transportowa jest własnością PKN Orlen. Trudno mi zatem decyzje zarządu z czasów PO-PSL o pozbyciu się jej ocenić pozytywnie. Bardzo dobrze, że udało się przerwać proces sprzedaży spółki kolejowej KolTrans. Wprowadzamy też inne zmiany. Zwiększamy sprzedaż polskich produktów na stacjach Orlenu.
- Do tej pory nie były polskie?
- Od kiedy kierowanie Orlenem przejął prezes Daniel Obajtek, przyśpieszyła polonizacja oferty na stacjach. Za rządów PO-PSL było to poniżej 20 proc. produktów. Teraz udało się dojść do 50 proc. Docelowo ma być ok. 80 proc.
- Dlaczego poprzednicy nie chcieli sprzedawać polskich produktów?
- Myślę, że nikt o to nie dbał. Chcemy, jako polski narodowy czempion pomagać polskim producentom wyjść za granicę. Na około tysiąc stacji paliw PKN Orlen w Niemczech i Czechach. Mamy zresztą sygnały od naszych kontrahentów, że zmiany w Orlenie w połączeniu ze zmianami w kraju są odbierane bardzo dobrze także przez klientów biznesowych.
- Orlen zamierza połączyć się z Lotosem. Co to oznacza dla Polaków?
- Oznacza lepszą ofertę dla klientów detalicznych. Bardziej konkurencyjną, kompatybilną. Już teraz sprzedaż na stacjach Orlenu rośnie dynamiczniej niż rynek. Oczywiście, dzięki jakości produktów, ale także dzięki aktywności polskiego rządu i wielu organizacji Polacy coraz bardziej doceniają, czym jest patriotyzm gospodarczy. Myślę, że wszyscy zdają sobie sprawę, że jeszcze silniejszy Orlen to jeszcze silniejsza Polska i wyższy standard życia Polaków.
- Orlen zajmuje się też elektromobilnością, czyli samochodami o napędzie elektrycznym. To tak na serio? Odchodzicie od benzyny?
- Obserwujemy to, co się dzieje na świecie, i stawiamy na rozwój produktów petrochemicznych i chemicznych oraz na rozwój infrastruktury wspierającej elektromobilność. Kiedy w przyszłości sprzedaż paliw tradycyjnych straci na znaczeniu, będziemy przygotowani z nowymi produktami i usługami dla naszych klientów.
- Ale paliwa dominują.
- Tak, ale sprzedaż towarów pozapaliwowych oraz usługi dostępne na naszych stacjach stanowią już ponad 30 proc. naszych przychodów. Na stacjach Orlenu pojawi się w najbliższym czasie 150 punktów ładowania samochodów elektrycznych. To także nasza inwestycja w ochronę środowiska. Na zdrowie Polaków ma wpływ to, jak czyste jest powietrze. Aktywnie się w to włączamy. Popieramy wprowadzenie opłaty emisyjnej, która w wielu krajach jest normą.
- To będzie opłata bardzo odczuwalna dla kieszeni kierowców?
- Zrobimy wszystko, aby opłata nie była odczuwalna dla kieszeni kierowców. Największy wpływ na cenę paliw mają notowania ropy naftowej oraz kurs dolara. Przede wszystkim należy jednak podkreślić, iż jest to nasza inwestycja w poprawę jakości powietrza, które ma ogromny wpływ na zdrowie całego społeczeństwa.