Zbigniew Kuźmiuk

i

Autor: Piotr Kowalczyk

Zbigniew Kuźmiuk: Wymuszona rezygnacja Sawickiego?

2012-07-18 4:00

Aferę w rządzie PO-PSL komentuje były lider PSL Zbigniew Kuźmiuk

"Super Express": - Jest pan zaskoczony decyzją Marka Sawickiego?

Zbigniew Kuźmiuk: - Jeśli gospodarstwo ministra Sawickiego funkcjonowało tak, jak mówią taśmy, to prędzej czy później musiało się to tak skończyć. Szczerze mówiąc, jeszcze rano sądziłem, że będzie szedł w zaparte. Zresztą chyba z takim zamiarem wchodził na posiedzenie NKW. Mówił przecież, że różne rzeczy mogły się dziać w agencjach czy spółkach, ale on sam jest poza wszelkim podejrzeniem.

- Wymuszono na nim rezygnację?

- Sądzę, że użyto wobec niego argumentów, które spowodowały, że podjął taką decyzję. Najgorzej byłoby, gdyby rykoszetem uderzyło to w nasze relacje z Unią Europejską, która akurat do spraw dotyczących rolnictwa podchodzi wyjątkowo skrupulatnie. Jeśli mają miejsce takie rzeczy, to możemy mieć kłopot z powtórną akredytacją i stracić unijne pieniądze.

- Co obciąża Sawickiego?

- Nic bezpośrednio. Ale jest podejrzany wątek związany z Białymstokiem, a przede wszystkim kwestia nadzoru nad Agencją Rynku Rolnego i innymi agencjami. Ma wprawdzie swoich zastępców i nie musi wiedzieć, co się dzieje w podlegających mu instytucjach. Jednak to on ponosi za wszystko polityczną odpowiedzialność.

- Żal panu ministra ze względu na starą znajomość?

- W PSL nie jestem już od pięciu lat. Gdy byłem, to takich rozmiarów patologii w stronnictwie nie było.

- Ta sprawa ma drugie dno, dotykające walki o władzę w stronnictwie?

- Niewykluczone. Od dawna mówiło się o tym, że Sawicki to kontrkandydat dla Pawlaka na szefa PSL. Zresztą zwiększył swoje szanse autoreklamą na EURO 2012. Jednak z drugiej strony, widziałem wczoraj wicepremiera Pawlaka w telewizji, gdzie zaatakował Serafina. Choć były przecież sugestie, że razem z Serafinem tamtą rozmowę nagrali. To by więc wskazywało na to, że cała rzecz była inspirowana zewnętrznie.

- Nie widzę u pana charakterystycznej dla opozycji agresji. Czyżby jakiś sentyment do partii matki?

- No cóż, zostawiłem w PSL wielu znajomych i uczciwych ludzi. Ta sprawa bardzo mocno w nich uderzyła. Mogą to przypłacić trwałą utratą poparcia spychającego partię pod próg wyborczy. Jestem jednak przekonany, że gdyby parę lat temu nie przetrącono kręgosłupa CBA, to dziś urzędnicy nie posuwaliby się do takich rzeczy. Jeśli CBA ogłasza wszczęcie postępowania w sprawie taśm dopiero po informacjach medialnych, choć słuchy krążą po stolicy od kilku miesięcy, to ja się pytam - po co ta instytucja?

Zbigniew Kuźmiuk

Były szef klubu PSL, obecnie poseł PiS