"Super Express": - Samobójcza próba płk. Przybyła zapoczątkuje rewolucję w prokuraturze?
Zbigniew Girzyński: - Jeśli chodzi o prokuraturę wojskową, to powinna być już dawno zlikwidowana. Mam nadzieję, że teraz coś się ruszy.
- Czyli wbrew intencjom niedoszłego samobójcy, który zaprotestował przeciwko jej likwidacji.
- Oficer wojska broni honoru w inny sposób. Jeśli jest oficerem liniowym, to w ramach podejmowanych przez wojsko czynności. Jeśli lekarzem, to na sali operacyjnej, a jeśli prokuratorem, to na sali sądowej. Na pewno nie na konferencji - urządzając tego typu spektakl. Cała sprawa związana z rzekomą próbą samobójczą i późniejsze wypowiedzi pana gen. Parulskiego są najlepszym dowodem na to, że ta instytucja nie ma już racji bytu.
- "Rzekomą próbą samobójczą"?
- To była mistyfikacja. Nie znam oficera wojska, który gdyby chciał strzelić sobie w głowę, toby spudłował.
- Racją bytu prokuratury wojskowej nie jest to, że wciąż prowadzi ważne śledztwa w sprawie nadużyć w wojsku?
- Nie wykluczam, że niektóre śledztwa prowadzi dobrze. Nie zmienia to jednak mojego generalnie bardzo krytycznego zdania na jej temat.
- Dlaczego ma być zlikwidowana?
- Jest przeżytkiem PRL, o którym zapomnieliśmy. Wielkość armii i problemy, które mogą się pojawić, nie uzasadniają jej statusu. Nie podejmuje też swych zadań w sposób rzetelny - zarówno w sprawie Nangar Khel, jak i tragedii smoleńskiej. Powinna być częścią struktur cywilnych.
- Czy przestępstwa dotyczące armii nie powinny być nadzorowane przez wojskowych?
- To fikcja. Żołnierze po misji w Afganistanie nie zakładają prokuratorskich tog. Prokuratorzy wojskowi mimo stopni, którymi się posługują, są de facto zawodowymi prawnikami, robiącymi kariery w strukturze armii.
- Prokurator Seremet zdymisjonuje gen. Parulskiego?
- Mam nadzieję, że tak.
Zbigniew Girzyński
Poseł PiS