"Super Express": - Trzy lata bez zawieszenia dla Mariusza Kamińskiego, byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Pan nie należał do jego wielbicieli...
Prof. Zbigniew Ćwiąkalski: - Nie przesadzajmy. Spotykałem się wielokrotnie jako prokurator generalny z władzami CBA. Do niektórych działań byłem nastawiony krytycznie. Zresztą zanim zostałem ministrem w 2007 roku, tuż po aferze gruntowej wypowiadałem się, że samo podżeganie do przestępstwa, jeżeli tak było, jest przestępstwem.
- Przecież to była prowokacja dokonywana przez służby państwowe, a nie "podżeganie".
- W ustawie jest powiedziane, że prowokacją można się posłużyć, tylko weryfikując informacje o już popełnionych przestępstwach. Prowokacja nie może jednak służyć do wywoływania przestępstw! Proces Mariusza Kamińskiego był jednak utajniony i trudno się odnosić do szczegółów. Wydaje się jednak, że ówczesne kierownictwo CBA z pewną nonszalancją podchodziło do obowiązującego prawa.
- Szczegółów nie ma, ale jest wyrok za tę nonszalancję. Aż 3 lata więzienia bez zawieszenia.
- I 10 lat zakazu zajmowania stanowisk publicznych. Niewątpliwie w tego typu sprawie jest to wyrok surowy.
- Wyrok wydany przez sędziego, choć prokurator żądał zdecydowanie mniej. Komuś, kto nie obserwuje sądownictwa na co dzień, może to przywoływać w pamięci lata 50...
- Nie przesadzajmy...
- Nie porównuję tego wyroku z tymi stalinowskimi. Chodzi mi o to, że wówczas sędziowie uznawali prokuratorów za zbyt łagodnych i podwyższali kary. A dziś to chyba rzadkość.
- Zdarzają się wyroki bez podtekstów politycznych, kiedy sądy orzekają wyższe kary, niż żądał prokurator. Sąd sam ocenia stopień społecznej szkodliwości danego czynu. Choć jest to na pewno rzadkie, i będę chciał poznać uzasadnienie sądu.
- Dlaczego sędzia mógł podnieść karę aż o tyle? Prokurator żądał 1 roku w zawieszeniu na 3 lata!
- Nie znam materiału dowodowego, ale być może sąd był zbulwersowany tym, co robił Mariusz Kamiński i jego podwładni. W sprawach o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków kara bezwzględnego pozbawienia wolności jest jednak karą zaskakująco surową.
- Czy rządowi i PO ten wyrok paradoksalnie nie zaszkodzi? Oto władza skazuje wiceszefa partii opozycyjnej, który walczył z korupcją...
- Ależ rząd nic do tego nie ma. To nie władza powołuje sędziów, ale Krajowa Rada Sądownictwa wskazuje kandydatów, których powołuje prezydent.
- Prezydent Komorowski. A mamy kampanię prezydencką...
- Ale w żaden sposób ani prezydent, ani rząd nie wpływają na wyroki niezawisłych sądów. Kto miałby się też zwrócić do sądu, by nie ogłaszano wyroku w kampanii wyborczej? Ponadto jest to dopiero wyrok pierwszej instancji, nieprawomocny.
Sprawdź: Były szef CBA Mariusz Kamiński broni się i zapowiada apelację