Łukasz Warzecha

i

Autor: East News

Rozmowa z Łukaszem Warzechą. Zaszkodziła ustawa o IPN

2018-03-29 4:00

Łukasz Warzecha w rozmowie z "Super Expressem": - Musimy też zdawać sobie sprawę, że problem odszkodowań za mienie przejęte przez władze komunistyczne będzie powracał, dopóki sami go nie rozwiążemy. Ale w jaki sposób? Tego na razie nie wiemy. Co do zastrzeżeń amerykańskich senatorów musimy pamiętać o jednym.

"Super Express": - 59 ze 100 amerykańskich senatorów zgłasza obiekcje dotyczące naszej ustawy reprywatyzacyjnej. Jej projekt ogranicza krąg osób, które mogą otrzymać odszkodowania za utracone mienie wyłącznie do obywateli polskich. I to się Amerykanom nie podoba. Powinniśmy się nim przejąć?

Łukasz Warzecha: - Przede wszystkim potrzebny jest spokój i zastanowienie się, na ile te uwagi są niezgodne z polskim interesem. Trzeba tę sprawę wyjaśniać z naszymi amerykańskimi partnerami, ale na pewno nie można ich głosu zignorować. 59 senatorów to poważna siła polityczna w amerykańskim Senacie. A to jedna z tych instytucji, które decydują o przyznawaniu pieniędzy na przedsięwzięcia wojskowe. Miejmy tego świadomość. Musimy też zdawać sobie sprawę, że problem odszkodowań za mienie przejęte przez władze komunistyczne będzie powracał, dopóki sami go nie rozwiążemy. Ale w jaki sposób? Tego na razie nie wiemy. Co do zastrzeżeń amerykańskich senatorów musimy pamiętać o jednym.

- O czym?

- Mamy podpisaną jeszcze w latach 60. umowę indemnizacyjną ze Stanami Zjednoczonymi, która zapewnia immunitet od roszczeń obywateli amerykańskich związanych z mieniem pozostawionym w Polsce. Rozumiem, że amerykańscy senatorzy mogą odczytywać projekt ustawy reprywatyzacyjnej jako uderzający w osoby narodowości żydowskiej, ale akurat w projekcie Patryka Jakiego nie są wymienieni wprost. Potraktowani są jak wszyscy inni obcokrajowy - po prostu ich roszczenia mają nie być uwzględnione.

- Wziąwszy to wszystko pod uwagę, w czym tak naprawdę jest problem?

- Do tej pory było tak, że sprawa reprywatyzacji w Polsce zawsze się gdzieś mełła. Mam wrażenie, że było ciche porozumienie między Waszyngtonem a Warszawą, że Amerykanie będą nas trochę naciskać, a my będziemy udawać, że coś robimy, a koniec końców i tak nigdy nie zostanie to sfinalizowane. Będzie się ciągnąć od jednej do drugiej kadencji bez określonych efektów. Wygląda na to, że ustawa o IPN była tutaj katalizatorem, który spowodował, że z fazy mielenia przeszło to - przynajmniej na razie - do fazy konkretnych gestów politycznych.

- Gdyby nie ta ustawa, łatwiej byłoby sprawę reprywatyzacji rozwiązać i nie mieć na głowie jeszcze amerykańskich nacisków?

- Oczywiście, że tak. Zakładam, że tak czy owak mielibyśmy problem z reprywatyzacją, ale jeśli dziś mówimy o negatywnych nastrojach wobec Polski w amerykańskim Kongresie, to zostały one spotęgowane przez ustawę o IPN. Być może gdyby nie ona, to pod tym listem nie byłoby 59 nazwisk, ale 10. Problem jest, i co więcej, problem zupełnie niepotrzebny, którego mogliśmy uniknąć.

Zobacz: Prof. Janusz Czapiński: Uważamy polityków za darmozjadów

Nasi Partnerzy polecają