Kamila Biedrzycka dopytywała Michała Wosia, czy rzeczywiście wprowadzenie stanu wyjątkowego było konieczne. Wiceminister sprawiedliwości bronił decyzji prezydenta Andrzeja Dudy, podjętej na wniosek rządu. W ocenie polityka Solidarnej Polski wprowadzenie stanu wyjątkowego było potrzebne do zapewnienia bezpieczeństwa na wschodniej granicy Polski.
Kamila Biedrzycka: – Bardzo często Państwo podkreślają, że mają różnice w poglądach z Prawem i Sprawiedliwością (…). Czy w związku z tym Solidarna Polska podziela te argumenty, które zostały wczoraj przedstawione przez premiera o konieczności wprowadzenia stanu wyjątkowego?
Michał Woś: – Oczywiście. W tym przypadku każdy patriota powinien jednoznacznie stanąć murem za rządem i murem za tymi decyzjami, bo chodzi o bezpieczeństwo państwa polskiego. Patrzę z pewnym ubolewaniem na to, jak zachowuje się opozycja. Część się wstrzymała, ok – racjonalnie. Wczoraj z trybuny słyszeliśmy różne głosy, ale popatrzmy co dzieje się na Litwie czy Łotwie. Tam po wprowadzeniu stanu wyjątkowego czy nadzwyczajnego wszyscy są jednoznaczni, wszyscy mówią: tak, chronimy granice, chodzi o bezpieczeństwo. Wiemy, że na wschodniej granicy Polski jest zorganizowana akcja białoruskich służb specjalnych, jest celowe działanie Łukaszenki, tam przecież nic nie dzieje się bez wiedzy Putina i my w obliczu takiego zagrożenia państwa musimy po prostu reagować adekwatnie. Rosyjskie służby nazwałyby wprost takich ludzi jak pani Jachira, pan Sterczewski czy inni, którzy tam na granicy biegali, per pożyteczni idioci. I trzeba mieć odwagę tak to nazywać (…). Powiem szczerze, że rozmawiałem wczoraj z niektórymi posłami opozycji i ci posłowie opozycji pukali się w głowę i mówili: co ten człowiek wyrabiał, jak biegał z tą siatką.
– Żeby władza poradziła sobie z happeningami, musi wprowadzać stan wyjątkowy? To chce mi pan powiedzieć?
– Chcę powiedzieć, że to jest jeden z elementów, tak. Jeżeli ktoś nie ma w sobie na tyle poczucia odpowiedzialności za państwo i dla niego parcie przed kamerę, światła kamer są ważniejsze…
– Ale od tego są służby. Naprawdę dla jednego, dwóch posłów czy kilkorga przedstawicieli „Obywateli RP” trzeba stanu wyjątkowego? To chyba nie najlepiej świadczy o kondycji państwa.
– Wyobraża sobie pani redaktor służby, które parlamentarzystę zatrzymują na 48 godzin? No nie, to nie byłyby standardy demokratyczne. Natomiast to jest jeden z elementów. Drugi element to przecież gigantyczne manewry wojsk za naszą wschodnią granicą
– O których nie ma słowa w akcie prawnym, panie ministrze
– Ale wczoraj w Sejmie było to szczegółowo przedstawiane i przez ministra spraw wewnętrznych, i przez pana premiera, i przed szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego.