Od ponad miesiąca cały świat obserwuje walkę z przerażającymi pożarami w Australii, trwa nierówna walka z żywiołem, który niszczy wszystko, co napotka na swojej drodze. W ogniu zginęło już kilkanaście osób, spłonęło ponad 1,3 tys. domów - jak informują media - zginęło ponad pół miliarda zwierząt. Trwa ewakuacja tysięcy mieszkańców i turystów. Ekolodzy biją na alarm, nazywając pożary apokaliptyczną wizją. Pożary w australijskim buszu o tej porze roku nie są niczym niezwykłym, jednak w tym roku zaczęły się wcześniej niż to miało miejsce w poprzednich latach. W podobnym tonie, by nie wypalać traw wypowiadają się polscy ekolodzy i strażacy. Innego zdania jest jeden ze znanych polskich polityków, który na swoim profilu społecznościowym zamieścił taki wpis: - Dawniej rolnicy jesienią wypalali trawy, by mieć potem lepszy urodzaj... więc nie rozumiem czemu ekolodzy rozdzierają szaty, że te pożary albo w Brazylii, albo w Australii. Jak się spali, to odrośnie i tyle. Nie trzeba "ratować"! Nie było nas - był las. I często się palił... - czytamy.
Na odpowiedź nie musiał długo czekać. - Pożary trwa powodują zagrożenie dla ludzi oraz duże straty dla środowiska naturalnego – odpowiedziała politykowi Mazowiecka Straż Pożarna. Co ciekawe wpis polityka spodobał się wielu internautom, kilkaset osób odpowiedziało i polubiło wypowiedź posła Konfederacji.