Zasłona dymna Trumpa?
Prezydent Andrzej Duda w wywiadzie udzielonym RMF FM został zapytany, czy nie dziwi go reakcja amerykańskiego przywódcy na nalot dronów na Polskę. - Ja nie dokonuję takiej egzegezy, takiego dzielenia na cztery każdego słowa, które pan prezydent Donald Trump czy to gdzieś wypowiada, czy gdzieś zapisuje w mediach społecznościowych, dlatego że znam bardzo dobrze pana prezydenta Donalda Trumpa - oświadczył od razu Andrzej Duda.
Były prezydent dodał, że wypowiedzi gospodarza Białego Domu czasem są mylące dla przeciwników.
Wydaje się, że pozornie nie zareagował, a tak naprawdę mamy reakcję. Wszyscy pamiętamy doskonale sytuację z Nord Stream 2 z 2018-2019 roku, kiedy wydawało się, że żadnej reakcji ze strony amerykańskiej nie będzie. Tymczasem w 2019 roku, w grudniu, prezydent Donald Trump ogłosił sankcje, które doprowadziły do natychmiastowego przerwania tej budowy, a przecież był równocześnie posądzany o to, że sprzyja Putinowi, że tak naprawdę współpracuje z Rosjanami - mówi Andrzej Duda.
"Trump prorosyjski? To bzdury"
Prezydent Duda zastrzega, że oskarżenia Donalda Trumpa o to, że jest prorosyjski nie mają jego zdaniem żadnego uzasadnienia. Dodaje, że przywódca USA cały czas szuka sposobu na to, jak w sposób najbardziej wolny od działań militarnych doprowadzić do zakończenia wojny na Ukrainie i uspokojenia Władimira Putina.
- Prezydent Donald Trump jest bardzo, bardzo uwrażliwiony na kwestię uczestnictwa Stanów Zjednoczonych w konfliktach militarnych w jakimkolwiek stopniu. W sposób bardzo ostrożny podchodzi do sprawy wojny na Ukrainie, żeby nie doprowadzić do eskalacji tego konfliktu. Ja bym powiedział, że nie raz wydaje się przesadnie uwrażliwiony na to, żeby przypadkiem nie było takiej sytuacji, że ktoś powie, że Donald Trump sprowokował Władimira Putina. Szuka tutaj narzędzi o charakterze ekonomicznym i politycznym, jak najbardziej właśnie uciekając od narzędzi wojskowych - mówił Andrzej Duda w Radiu RMF.