Premier zrekonstruował rząd
Pod koniec lipca premier Donald Tusk wprowadził kilka znaczących zmian w składzie Rady Ministrów. Dużo uwagi wzbudziło odejście Izabeli Leszczyny z resortu zdrowia. Jej miejsce zajęła Jolanta Sobierańska-Grenda. - Dzisiaj potrzebujemy resortu zdrowia, który jest cały dedykowany wyłącznie pracy merytorycznej. Cały resort zostanie odpartyjniony i odpolityczniony - tłumaczył wówczas premier Donald Tusk.
- Nowa minister zdrowia pani Jolanta Sobierańska-Grenda mocną ręką, czasami wbrew okolicznościom i wbrew różnym interesom, zrobiła naprawdę ład i porządek, jeśli chodzi o system ochrony zdrowia, szpitale w województwie pomorskim. Mogę coś o tym powiedzieć. Oglądałem na co dzień jej działania - mówił dalej premier.
Jednak w resorcie zdrowia nawet uważni obserwatorzy nie dostrzegli zbyt wielu zmian. Stanowiska wiceministrów ciągle piastują politycy, wbrew temu co mówił szef rządu. O marazmie najlepiej świadczy fakt, że jeden z liderów Platformy Obywatelskiej i były minister zdrowia nie pamiętał kto zastąpił Izabelę Leszczynę w gabinecie przy ulicy Miodowej w Warszawie.
Wiem, ale nie pamiętam
Bartosz Arłukowicz na długo zapamięta ten wywiad. Na koniec programu "Sedno Sprawy" w Radiu Plus został zapytany o nową minister zdrowia. - Nazwiska nie pamiętam aczkolwiek ją dobrze znam z czasów, kiedy ja byłem ministrem (...) Wiem jak się nazywa, ale nie pamiętam. Była menadżerem zarządzającym spółkami szpitalnymi. Wielokrotnie pokazywała, że można je naprawić - tłumaczył się wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej i były minister zdrowia. Po niespełna minucie Bartosz Arłukowicz podał nazwisko co prowadzący skwitował stwierdzeniem, że był to wystarczający czas do znalezienia tej informacji w jednej z wyszukiwarek internetowych.