Kilka dni temu padła propozycja prezesa PSL, aby to Szymon Hołownia został wspólnym kandydatem koalicji w wyborach prezydenckich. – Np. Szymon Hołownia, gdyby był wspólnym kandydatem, miałby ogromne szanse na zwycięstwo – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz w Polsat News. Środowisko KO mocno dystansuje się od takiego scenariusza, ale już były prezydent Bronisław Komorowski z entuzjazmem przyjął słowa szefa ludowców. – Szymon Hołownia wspólnym kandydatem na prezydenta całego obozu rządzącego to dobry pomysł. Ważna jest druga tura, a tu trzeba kandydata umiarkowanego, kandydata centrum i takim mógłby być właśnie Szymon Hołownia, który nie budzi wśród części wyborców aż takich emocji, jakie mogliby budzić inni kandydaci. Pytanie, czy w ogóle nastąpi scenariusz z wyłonieniem jednego kandydata, zobaczymy – mówi nam Bronisław Komorowski.
Politolog, prof. Kazimierz Kik uważa, że dla Komorowskiego, kojarzonego z konserwatywnych poglądów, Tusk, czy Trzaskowski lub ktoś z Lewicy, byliby najpewniej na straconej pozycji, jeśli chodzi o wygraną. – Dla Komorowskiego, Trzaskowski jest najpewniej zbyt progresywny. Pamiętamy wypowiedź Komorowskiego, że decyzją w sprawie krzyży, Trzaskowski zmniejszył swoje szanse na prezydenturę. Tu potrzeba człowieka środka, umiarkowanego i takim jest Hołownia o którym dobrze wypowiada się Komorowski. Poza tym sama PO pod wodzą Tuska mocno skręciła w lewo co pewnie też nie podoba się Komorowskiemu – komentuje nam Kazimierz Kik.