Do 2011 r. wysokość zasiłku wynosiła dwukrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Tym samym, świadczenie wynosiło wtedy niemal siedem tysięcy złotych. Rząd Donalda Tuska uznał, że to dla Polaków zbędny luksus i ustanowił „sztywną” kwotę na poziomie 4000 złotych. Zmianę krytykowali wtedy politycy Prawa i Sprawiedliwości. Kiedy jednak doszli do władzy, przez 8 lat, nie waloryzowali zasiłku pogrzebowego. Nie zdecydowali się na to mimo apeli branży pogrzebowej i związkowców, którzy wskazują, że realne koszty pochowania bliskiej osoby, już od dawna przewyższają wartość wsparcia od państwa. Teraz, jak się wydaje, przyszedł czas na zmianę.
Z pytaniem o waloryzację zasiłku pogrzebowego, do Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, zwróciła się grupa posłów opozycji, min. Joanna Mucha z Polski 2050. Odpowiedź pozwala przypuszczać, że jeszcze przed wyborami wysokość świadczenia może ulec zmianie. - Odnosząc się do pytania, czy planowane są działania zmierzające do podwyższenia obowiązującej kwoty zasiłku pogrzebowego informuję, że w resorcie rodziny i polityki społecznej nadal trwają szczegółowe analizy, dotyczące możliwości zmiany wysokości tego świadczenia – czytamy w odpowiedzi na poselską interpelację, której udzielił wiceminister Stanisław Szwed.
Gdyby rząd zdecydował się na powrót, do obowiązujących wcześniej zasad, zasiłek wynosiłby ponad 12 000 złotych, bo przeciętne wynagrodzenie w gospodarce, w 2022 roku osiągnęło 6346 złotych. Z naszych informacji wynika jednak, że powrót do wspomnianego przelicznika jest mało prawdopodobny i nowy zasiłek może wynieść 6000 złotych, czyli i tak o połowę więcej, niż obecnie.