Piotr Zaremba

i

Autor: East News

Zaremba: Wyborcy kupowali PiS jako całość

2015-11-07 3:00

Piotr Zaremba, publicysta tygodnika ,,wSieci" o tym, czy obecność w rządzie Zbigniewa Ziobry i Antoniego Macierewicza zaszkodzi PiS:  Na początku raczej nie zaszkodzi. I zależy, w oczach których wyborców. Twardy elektorat PiS jest wręcz przychylny obu kandydaturom. Pozostali wyborcy wiedzieli zaś, że w ramach PiS idą i Zbigniew Ziobro, i Antoni Macierewicz. Kupowali PiS jako pewną całość. Wyborcy uważają to jednak za mniej istotne. Głosowali na partię Kaczyńskiego w nadziei, że będzie prowadziła inną politykę społeczno-gospodarczą niż PO. Dodając nieco korupcjogenną atmosferę ostatnich lat rządów Platformy, obaj mogą się nawet kojarzyć dość dobrze.  

Co do kłopotów w przyszłości, to mniej wierzę w problemy z Ziobrą. W przypadku Macierewicza może być inaczej. On jest politykiem pewnego ryzyka, zwłaszcza przez publicystyczne ciągoty.

Warto też zaznaczyć, że pojawienie się tych polityków w rządzie to różne kwestie. W przypadku Macierewicza byłoby to złamanie obietnicy, że szefem MON będzie ktoś inny. W przypadku Ziobry takiego zobowiązania nie było. Tu raczej wydawało się, że prezes Kaczyński ma do niego urazę. To zaskoczenie, ale zapewne uznał, że lepiej jest mieć Ziobrę jako lidera małej grupy posłów w rządzie niż poza nim. Relacja Kaczyńskiego z Macierewiczem ma zaś w sobie coś z psychicznego uzależnienia. Datuje się to od czasu katastrofy smoleńskiej, bo wcześniej był wobec niego dość krytyczny. Uważa jednak, że Macierewicz pomógł mu w walce o wyjaśnienie tej tragedii. To sprawa przede wszystkim emocjonalna.

Jest też wspólny element. Kaczyński uznał, że przy tak wyraźnym zwycięstwie można pokazać, iż nie obawia się zarzutów o powrót IV RP. Ziobro i Macierewicz byli symbolicznymi "czarnymi charakterami" tamtych lat. Wprowadzając ich do rządu, Kaczyński pokazuje, że nie uważa tamtych zarzutów za słuszne.

Zobacz także: Andrzej Morozowski: Ziobro stałby się piątą kolumną w rządzie Szydło