Nazwiska Kamiński i Wąsik są już chyba znane każdemu. Od kilku tygodni toczy się w Polsce polityczny spór dotyczący byłych szefów CBA, którzy najpierw zostali skazani prawomocnym wyrokiem sądu, a potem ułaskawieni przez prezydenta Andrzeja Dudę. Ta sprawa nie tylko dzieli polityków, ale także zwykłych obywateli, którzy w obronie posłów organizowali liczne protesty. I chociaż wydawałoby się, że sprawa jest już zamknięta to przysłowiowa wojna toczy się nadal. Rząd na zmianę z opozycją spierają się o to, czy w sytuacji skazania, a potem ułaskawienia, politycy nadal zachowują poselskie mandaty i mają prawo pojawić się w Sejmie oraz wziąć udział w głosowaniach.
– Jeżeli panowie Kamiński i Wąsik, którzy nie są już posłami, będą chcieli wejść do Sejmu jako byli posłowie, to do niego wejdą – na galerię. Na pewno nie na posiedzenie plenarne i na pewno – nie będą brali udziału w głosowaniu, bo nie jest to możliwe – oznajmiła w rozmowie z PAP rzecznika marszałka Sejmu Karpa-Świderek. – Mandatu pozbawił ich wyrok sądu, nie Sejmu. Sprawa jest zamknięta – apelował swego czasu marszałek Szymon Hołownia.
Innego zdania w tym temacie są sami zainteresowani oraz politycy Prawa i Sprawiedliwości. – Jesteśmy posłami z Mariuszem Kamińskim, mamy decyzję Sądu Najwyższego, która to stwierdza i która uchyla postanowienie marszałka Szymona Hołowni, i mamy głosy swoich wyborców za nami. Nikt nam nie uchylił mandatu. To, co zrobił Hołownia, zostało przez Sąd Najwyższy uchylone – mówi nam Maciej Wasik, który zapowiada, że w środę pojawi się w Sejmie.
Maciej Wąsik powołuje się na uzasadnienie orzeczenia SN, który uchylił postanowienie marszałka Sejmu Szymona Hołowni w sprawie wygaszenia mandatów poselskich byłych szefów CBA. – Wyrok Sądu Okręgowego z 20 grudnia nie wywołuje skutku prawnego w postaci utraty wybieralności. Do zobaczenia w Sejmie! – pisze Wąsik w mediach społecznościowych.