TV
Pogoda
Wideo
Adrian Zandberg w swoim najnowszym felietonie porusza temat podatków, które dotyczą praktycznie każdego Polaka. Według komentatorów życia politycznego, minister finansów Tadeusz Kościński w pewnym sensie może sprzyjać korporacjom. Mimo, że premier Morawiecki obiecywał, iż rajów podatkowych nie będzie, bo "zagrażają gospodarce UE" zdaniem Zandberga były to jedynie słowa. Modelowym przykładem na to, jak poradzić sobie z rajami podatkowymi jest zdaniem Zandberga polityka Bidena. Zapraszamy do komentowania najnowszego felietonu!
W co gra minister Kościński?
"Chcemy takich samych standardów dla uczciwego opodatkowania we wszystkich krajach". "Istnienie rajów podatkowych zagraża gospodarce całej Unii Europejskiej, dlatego niezbędne jest ich ograniczenie". Pamiętacie Państwo, kto wypowiedział te słowa? Tak, to Mateusz Morawiecki. Choć często krytykuję ten rząd, to akurat z tymi słowami w pełni się zgadzałem.
Dotąd były to jednak tylko słowa. Teraz pojawiła się szansa, żeby coś realnie zrobić. Z inicjatywą wyszedł Joe Biden. USA, Niemcy, Francja, Włochy, Wielka Brytania, Japonia i Kanada przyjęły historyczne porozumienie. Chcą wprowadzenia na całym świecie minimalnej stawki podatku korporacyjnego. To byłby cios w raje podatkowe i zerwanie z zasadą, że państwa licytują się, kto da korporacjom większe przywileje. Uczciwie odprowadzane podatki od firm to pieniądze na szkoły, szpitale czy inwestycje publiczne. Ogromne pieniądze, także dla Polski.
Skoro Morawiecki wypowiadał się w tej sprawie, to można by oczekiwać, że Polska dawno już stoi po stronie Bidena. Lewica apelowała, żeby tak zrobić. Rząd miesiącami migał się jednak od jasnej odpowiedzi. Na ostatniej prostej okazało się, że Polska rozważa blokowanie porozumienia.
Po sześciu latach nie spodziewam się zbyt wiele po tym rządzie. Rzadko więc rządzącym udaje się mnie rozczarować. Tym razem jednak ta sztuka się udała. Blokowanie współpracy podatkowej jest po prostu absurdalne i sprzeczne z interesami polskiego państwa. Przy okazji ośmiesza samego Morawieckiego. Bo jak traktować poważnie człowieka, który przez lata powtarza, że porozumienie podatkowe jest potrzebne, a na koniec je blokuje?
"Nie będą nam dyktowali, jaką mamy mieć stawkę podatkową" - stwierdził minister finansów, rzadko widywany w Polsce pan Kościński. Kim są jego sojusznicy? To Viktor Orban, który chroni interesy swoich kolegów-oligarchów. To biznesmeni z londyńskiego City, którzy od lat żyją z kantowania na podatkach. To wreszcie Cypr - kraj, który specjalizuje się w pomaganiu oszustom i rosyjskiej mafii. Tam zresztą swoje spółki-córki rejestrują też polscy milionerzy. Wiadomo, o co grają oni. A Polska?
Złośliwi pytają, czy pan minister Kościński nie gra tu przypadkiem w swoją, całkiem osobistą grę. Pomiędzy polityką a korporacjami kręcą się wszak obrotowe drzwi. Szkoda, że znowu przegrywa interes polskiego budżetu i polskiego społeczeństwa.
