Zalewski i Raś podpisali się pod listem 51 parlamentarzystów PO, którzy wzywali w nim do nowego otwarcia w partii. Politycy byli zaniepokojeni tym, że pomimo wpadek PiS ma wciąż wysokie notowania w sondażach, a poparcie dla PO ciągle maleje. Oczekiwali więc zmian w strategii partii, a być może też zmiany na stanowisku przewodniczącego, chociaż taki postulat nie został sformułowany.
"Nie miałem możliwości obrony"
Dziś popołudniu Paweł Zalewski i Ireneusz Raś dowiedzieli się, że zarząd krajowy PO na wniosek przewodniczącego Borysa Budki zdecydował o wykluczeniu ich z partii. – Zostałem wyrzucony z PO na wniosek przewodniczącego, o czym poinformował mnie pan Kierwiński. Nie wiedziałem, że taka procedura została rozpoczęta. Nikt mnie o tym nie poinformował, nikt ze mną nie rozmawiał, nie miałem możliwości obrony. Nie znam nawet zarzutów, jakie mi postawiono. Mają być umieszczone w uzasadnieniu, które otrzymam – powiedział nam Paweł Zalewski.
Wnioski ze spadających sondaży
Polityk nie chciał udzielić dłuższego komentarza. Być może wystąpi w poniedziałek na wspólnej konferencji z Ireneuszem Rasiem, który zapowiedział w TVN24, że chce przemyśleć przez weekend swoją opinię. Ale Zalewski wyciąga wnioski z działań Budki. – Jeśli to jedyna refleksja, jaką kierownictwo PO wyciągnęło ze spadających sondaży, to tylko potwierdza to moje tezy, kiedy wzywałem do zmiany i nowego otwarcia w PO. Uważam,że standardy, które właśnie zastosowano nie są standardami o jakie nam chodziło, jeśli mamy być alternatywą dla PiS – powiedział Zalewski.