Kuchciński i Andruszkiewicz ciągle doja sejm na paliwie

i

Autor: ARTUR HOJNY/SUPER EXPRESS Kuchciński i Andruszkiewicz ciągle doja sejm na paliwie

Zalatany Kuchciński WKURZYŁ pół Polski. Nie wyleciał z Sejmu, tylko przeprosił

2019-08-05 13:59

Wieść, że w poniedziałek, punktualnie o godzinie 13. Marek Kuchciński osobiście wygłosi oświadczenie dla mediów, postawiła na nogi cały świat polityczny. Spekulowano, że marszałek Sejmu, który do tej pory stronił od takiej formy komunikowania się z przedstawicielami czwartej władzy, tym razem poda się do dymisji. Liczne podniebne wojaże rządowymi samolotami, na pokładzie których co gorsza podróżowała także rodzina polityka, zbulwersowały bowiem całą Polskę! Mówiło się, że sam Jarosław Kaczyński zdenerwował się na takie rozpasanie. Ale do dymisji nie doszło. Kuchciński co prawda przeprosił, zastrzegając jednak butnie, że prawa przecież nie złamał!

- Od 12 listopada 2015 roku, kiedy posłowie powierzyli mi funkcję marszałka Sejmu, przyjąłem model pracy marszałka który działa nie tylko na forum izby poselskiej w budynku Sejmu w Warszawie, ale także pracuje aktywnie w kraju i za granicą. Stąd wynika duża liczba spotkań i wyjazdów na uroczystości, w których biorę i brałem udział, zapraszany przez organizatorów. Takich spotkań od początku kadencji odbyło się ponad 900, niejednokrotnie kilka dziennie, w tym w soboty i niedziele. Mam świadomość, że liczba lotów była duża, ale wynikała ona głównie z modelu pracy, jaki przyjąłem – tłumaczył się Kuchciński. Nie wspomniał jednak o tym, że media wyśledziły, iż „przypadkiem” w czasie kiedy korzystał z samolotów specjalnych, chwalił się zdjęciami choćby z górskich wycieczek…

ZOBACZ TEŻ: Ulubienica Kuchcińskiego dostała EKSTRA NAGRODĘ. Każdy by tak chciał!

A co z jego żoną i dziećmi, którzy również bywali pasażerami lotów? - W ciągu całej kadencji były 23 loty, w czasie których prócz mnie na pokładzie samolotu byli moi najbliżsi. Rozumiem, że może to budzić kontrowersje – kajał się, ale chwile później dodawał, że przecież obecność rodziny na pokładzie maszyny, nie pociągała za sobą dodatkowych kosztów. Przyznał się też do tego, że doszło do sytuacji, kiedy do Rzeszowa leciała z nim żona, ale drogę powrotną do Warszawy odbyła już sama, bez niego na pokładzie. - To za zgodą dowódcy – tłumaczył, podkreślając, że samolot i tak musiałby wrócić do stolicy. Zdecydował się jednak wpłacić 28 tys. na Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych. Przypomnijmy, że już wcześniej w ramach zadośćuczynienia przelał 15 tys. na cele charytatywne. Podczas konferencji Kuchciński kilkukrotnie wspomniał, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. - Chciałbym zaapelować do dziennikarzy o pewną elementarną sprawiedliwość w traktowaniu tej sprawy, bo oczywiście zdajemy sobie sprawę, mamy świadomość, że opinia publiczna może być zbulwersowana i dlatego pan marszałek podjął takie decyzje i postanowił przeprosić. Pamiętajmy, że tutaj nie doszło do złamania prawa – bronił go też Radosław Fogiel, asystent Jarosława Kaczyńskiego i wicerzecznik partii.

ZOBACZ TEŻ: Kuchciński latał z rodziną W LUKSUSACH. To powietrzna limuzyna! [ZDJĘCIA]

Opozycji kajanie się marszałka nie przekonało. Politycy nalegają na „wylot marszałka z Sejmu”. -„Nic się nie stało”! Drugą osobę w państwie tłumaczy wicerzecznik PiS. Totalny upadek – skomentowała posłanka Agnieszka Pomaska. - Żenująca ta konferencja Kuchcińskiego. Twierdzi że „działał zgodnie z prawem”. Loty do domu, na narty etc są jego zdaniem „zgodne z prawem”. Kpina ze społeczeństwa, kpina z prawa, kpina z Sejmu. Kompletny brak klasy. Zamiast dymisji i prokuratury mamy bełkot odczytany z kartki – zbulwersował się poseł Marcin Kierwiński.

- Dziwi mnie dlaczego PiS tak długo zwlekał z tego typu konferencją. Takie oświadczenie wygłoszone kilka godzin, czy dni po ujawnieniu całej sprawy, miałoby zupełnie inny ciężar niż dziś. Dziś to wszystko sprawia wrażenie wymuszonego. Czy jestem zdziwiony brakiem dymisji? Sytuacja z Markiem Kuchcińskim jest złożona. To polityk wywodzący się ze środowiska, bez którego PiS-u by nie było. Jest to także lokalna gwiazda partii, która uzyskuje bardzo wysokie poparcie na macierzystym Podkarpaciu. W jego wypadku dymisja mogłaby zaszkodzić późniejszemu wynikowi wyborczemu w tym bastionie PiS, bo odbiłaby się szerszym echem. Jeśli coś wynika na przyszłość z tej sytuacji, to fakt, iż Marek Kuchciński zapewne nie będzie otwierał listy kandydatów na marszałka w przyszłej kadencji – analizuje prof. Rafał Chwedoruk, politolog.