Liczba zakażeń koronawirusem, jaką podało Ministerstwo Zdrowia, sprawia, że wiele osób odetchnęło z ulgą. Czy słusznie? Na to pytanie odpowiedział PAP profesor Włodzimierz Gut, wirusolog. - Jeśli liczba nowych zakażeń będzie utrzymywać się na tym samym poziomie to znaczy, że mamy sukces – stwierdził. Zauważył także, że choć zachorowań jest wyraźnie mniej, może to być wynikiem opóźnień w rejestracji. - Na ile dane są optymistyczne, będziemy wiedzieli dopiero, gdy do systemu trafią wszystkie dane dotyczące zachorowań i zgonów. To, że nie są pełne wynika z systemu rejestracji – podkreślił. Duże znaczenie na przyszłą liczbę zachorowań może mieć sposób, w jaki Polacy obchodzili majówkę, a to będzie można określić dopiero w piątek. - Jeżeli w piątek liczba nowych zakażeń się nie zwiększy, to będzie oznaczało, że majówkę spędziliśmy odpowiedzialnie – ocenił.
Nie przegap: Obowiązkowe szczepienia przeciwko koronawirusowi? Dworczyk zabrał głos
Liczba zakażeń koronawirusem a szpitale
Profesor podkreślił, że ilość zakażeń ma swoje odzwierciedlenie w obłożeniu szpitali nieco później. - Sytuacja chorych, którzy trafiają do szpitali, wyjaśnia się zwykle w ciągu 2-3 tygodni. Zwiększona liczba zgonów wystąpiła kilka tygodni po szczytowej fali zachorowań. – stwierdził. Obecnie hospitalizowanych jest mniej chorych. Z czego to wynika? Przede wszystkim ze szczppień seniorów. - To, że obecnie mamy tendencję spadkową, wynika oczywiście z mniejszej liczby zakażeń, ale również z tego, że osoby starsze, z grup największego ryzyka, w 60 proc. zostały zaszczepione, a ci, którzy nie przestrzegają zaleceń epidemiologicznych, powoli zaczęli się wykruszać, bo po prostu zachorowali na COVID-19 – tłumaczył.
Zobacz: Odmrażanie gospodarki. Wiceminister rozwoju uspokaja: do jesieni nie powinno już być lockdownu
Zapytany o koniec trzeciej fali pandemii wyjaśnił, jakie muszą zostać spełnione warunki. - O uzyskaniu odporności zbiorowej możemy mówić wtedy, kiedy osobnik zakażony nie ma już kogo zarazić, bo wszyscy wokół albo zachorowali, albo się zaszczepili. W Polsce mamy na razie o 30 proc zaszczepionych – powiedział.