Z żądaniami wystąpiło m.in. rodzeństwo biskupa polowego WP Tadeusza Stefana Płoskiego (+54 l.). "Tadeusz Płoski jako o 10 lat starszy był autorytetem, którego nikt i nic nie jest w stanie zastąpić" czytamy w wezwaniu do ugody Jana Płoskiego (50 l.), brata biskupa. "Był powiernikiem w dobrym i złym. (.) Brat Tadeusz bardzo często zapraszał nas do siebie do Warszawy na różne uroczystości swoje, kościelne czy państwowe" argumentuje brat. On i siostra biskupa żądają od MON po 500 tys. zł zadośćuczynienia.
O podobną kwotę wystąpili brat i siostra Zenony Bożeny Mamontowicz-Łojek (+73 l.), osoby bardzo zasłużonej, nagłaśniającej zbrodnię katyńską. "Z racji różnicy wieku zawsze mi matkowała. Z tego względu więzy rodzinne były bardzo silne" pisze jej siostra. MON zawarło już z rodzeństwem ugody. Otrzymali odpowiednio po 120 i 150 tys. zł.
Z roszczeniami (250 tys. zł) wystąpili także siostra Izabeli Tomaszewskiej (? 55 l.) oraz siostra prałata Bronisława Gostomskiego (+62 l.), który po studiach teologicznych przez 31 lat służył wśród londyńskich kombatantów. Zażądała ona 250 tys. zł. Natomiast 20-letnia siostra jednej ze stewardess wystąpiła o milion zł zadośćuczynienia. Jej wniosek został odrzucony.
W 2011 r. państwo wypłaciło po 250 tys. zł mężom, żonom, rodzicom i dzieciom ofiar katastrofy. 11 niepracującym współmałżonkom ofiar przyznano renty (po 2-3 tys. zł), cztery wdowy, które zostały z więcej niż dwójką dzieci, otrzymały po 4 tys. zł renty, trojgu rodzicom przyznano rentę w wysokości od 800 do 2 tys. zł. 73 osieroconych dzieci ma renty w wysokości 2 tys. zł miesięcznie. Rodzeństwa i dalszych krewnych nie brano wówczas pod uwagę. Obecne kierownictwo MON przyznaje jednak im prawo do rekompensat.