"Super Express": - Słowa prezesa Kaczyńskiego o kanaliach były zbyt ostre?
Tomasz Sakiewicz: - Kaczyński uniósł się złością. Źle znosi ataki na brata i matkę, powiedział, co myśli. Od czasu do czasu, choć to może się nie opłacać, polityk też zachowuje się jak człowiek. Każdy z nas ma bliskich, ma swoje czułe miejsca. Widać było, że go prowokują. Taktyka uderzania w czułe miejsca jest obrzydliwa. To, co wyprawiają Platforma i część Nowoczesnej, szukając, gdzie zaboli, przekracza granice.
- OK, ale taktyka wyprowadzania prezesa PiS z równowagi trwa, od kiedy pamiętam.
- We wtorek w Sejmie było szczególnie dużo teatru politycznego i napięcia. Być może to przesądziło. Tyle że Kaczyński często reagował zdecydowanie na ataki na swojego brata. Przez ten dość niezwykły dzień w Sejmie zauważyliśmy to jednak bardziej.
- Wśród tych słów padło jednak oskarżenie o zamordowanie przez opozycję prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
- Wielokrotnie rozmawiałem z Jarosławem Kaczyńskim o tym i mam wrażenie, że może w pierwszych miesiącach nie miał przekonania, co tam się stało. Później uważał jednak, że to była zbrodnia, ktoś do tego doprowadził. I kolejne doniesienia tylko go w tym utwierdzają.
Zobacz także: Pawłowicz jak Kaczyński mówi do opozycji: ZAMKNIJCIE MORDY!