Praktyka pokazuje, że w trakcie konfliktu wspólnoty zazwyczaj się jednoczą i starają stawiać opór zewnętrznemu zagrożeniu w sposób najlepiej ze sobą zharmonizowany. Wygląda jednak na to, że powyższe słowa nie odnoszą się do sytuacji rodem z Rosji. Zachodni wywiad donosi bowiem, ze Władimir Putin bardziej rosyjskim żołnierzom szkodzi, aniżeli pomaga.
Megaloman Władimir Putin ma brać sprawy w swoje ręce
Brytyjski dziennik "The Times" donosi we wtorek, że rosyjski dyktator wybitnym wodzem i wytrawnym przywódcą wojennym jest jedynie na pokaz. W rzeczywistości prezydent Federacji Rosyjskiej ma mieć w sobie więcej z sabotażysty i megalomana. Przekłada się to bezpośrednio na funkcjonowanie rosyjskich wojsk.
Poniżej galeria obrazująca dramat obrońców Mariupola, którzy już zyskali status ukraińskich bohaterów narodowych
Zgodnie z rewelacjami, jakie podaje "The Times" Władimir Putin ma się bezpośrednio przyczyniać do klęsk na froncie wojny. Wszystko przez to, że sam prezydent Rosji ma wprowadzać chaos do armii, biorąc się za dowodzenie oddziałami liczącymi od 700 do 1000 żołnierzy. Do podobnych praktyk ma zabierać się szef Sztabu Generalnego, Walerij Gierasimow.
- Rosyjski prezydent Władimir Putin pogłębia niepowodzenia na Ukrainie, wtrącając się w podejmowanie decyzji taktycznych na niskim szczeblu. Sądzimy, że Putin i Gierasimow są zaangażowani w podejmowanie decyzji taktycznych na poziomie, na którym normalnie spodziewalibyśmy się, że powinien je podejmować pułkownik lub brygadier - czytamy we wtorkowym "The Times".
W artykule znaleźć możemy też obrazowe porównanie powyższej sytuacji. Wedle niego Jeff Bezos, jeden z najbogatszych ludzi świata i szef koncernu Amazon, choć przewodzi ogromnej platformie handlowej, to sam nie dostarcza paczek w konkretnym miejscu na świecie, tylko podejmuje decyzje dotyczące strategii całego przedsiębiorstwa.
Zachowanie Putina, o którym donoszą we wtorek zachodnie media, ma być wytłumaczeniem, dlaczego Rosja ma takie problemy z zajęciem całego Donbasu mimo bliskości rosyjskich granic oraz obecności separatystycznych republik. Oficerowie armii rosyjskiej, a w szczególności brygadierzy i pułkownicy mają mieć dość mikrozarządzania z Kremla.
Prof. Rafał Chwedoruk ostrzega: Nie przyjmujmy takich przekazów bezkrytycznie
Inaczej do sprawy podchodzi prof. Rafał Chwedoruk. Zdaniem politologa nie powinniśmy bezkrytycznie przyjmować informacji dotyczących Putina przekazanych przez "The Times". Musimy bowiem pamiętać, że wojna informacyjna prowadzona jest z obydwu stron frontu, a rewelacje wywiadu opisane przez brytyjską gazetę mają się w nią wpisywać. Co więcej, tak wielki błąd w zarządzaniu, jakiego ma dopuszczać się Putin, wprost koliduje z jego doświadczeniem wyciągniętym ze struktur siłowych.
- To megalomania nie ze strony Putina, ale brytyjskich mediów. Ta informacja wpisuje się w schemat wojny informacyjnej. Ciężko uwierzyć, by wywodzący się ze struktur siłowych Putin, pozwolił sobie na tak prozaiczny błąd w zarządzaniu armią - podkreśla politolog.