Opinie Super Expressu. Henryk Wujec: Zachód robił błędy, ale jest zmiana na lepsze

2015-02-23 3:00

Henryk Wujec o sytuacji na Ukrainie w rozmowie z redaktorem Mirosławem Skowronem.

"Super Express": - Myśli pan o tym, co rok temu stało się na Majdanie i...

Henryk Wujec: - I zadaję sobie pytanie, dlaczego doszło do masakry tych ludzi. Otóż przez głupotę Janukowycza. Ukraina miała podpisać stowarzyszenie z Unią Europejską. Społeczeństwo przygotowywano na to ze dwa lata, wszystko było już uzgodnione. Na tydzień przed podpisaniem Janukowycz spotkał się z Putinem i ogłosił, że tego nie będzie! Szczyt głupoty, on myślał, że zmieni nastawienie całego społeczeństwa, przestawiając zwrotnicę.

- O formacie intelektualnym Janukowycza z grubsza już wiemy. Dlaczego wymuszał to jednak Putin?

- Sądzę, że nie spodziewał się aż takiego oporu Ukraińców. I to nie tylko w stolicy czy na zachodzie. Na Majdan zjechali ludzie także z południa i ze wschodu. Z kolei Zachód nie spodziewał się, że Putin zdecyduje się na aż taką eskalację i okupację Krymu. Zamiary Putina sięgały jednak dalej niż Krym. Z jego działań wynika, że chciał całej części Ukrainy na południu i wschodzie, od Naddniestrza do Charkowa. Ukraińcy zaczęli się jednak bronić, przegrał w Odessie i Charkowie. Później na szczęście już ruszyła UE z sankcjami.

- Jest pan zadowolony z tego, co robiła przez ten rok Unia? Choć Ukraińcy to chyba ostatni naród, który chciał umierać za Unię Europejską.

- Wie pan, marzenia o tym, że UE lub USA wyślą tam wojska, to nieodpowiedzialność. To doprowadziłoby do frontalnego starcia NATO z Rosją, groziło III wojną światową!

- Można zrobić kilka innych rzeczy, ale skoro już o wojskach... Teraz Putin ma przeciwko sobie śmiesznych w jego oczach polityków drżących o to, czy ich wybiorą, czy też nie. Może dopiero wojska byłyby siłą, przed którą się cofnie? Przecież oficjalnie Kreml twierdzi, że Rosja nie ma z tym nic wspólnego, że to jacyś traktorzyści. Zachód robił "operacje antyterrorystyczne" z bardziej błahych powodów.

- Gdyby pojawiły się wojska NATO, to Rosja chętnie i jawnie "wzięłaby w obronę" miejscową ludność. NATO to w ich propagandzie główny wróg i mieliby pretekst, by się zaangażować. Stąd zachowania przywódców UE ograniczające się do sankcji są słuszne. Choć na pewno sankcje są wciąż zbyt słabe i zbyt późno wprowadzane. Gdyby wprowadzili je wcześniej i ostrzej, ich skutek byłby większy. To błąd Zachodu, ale warto podkreślić, że Zachód jest mocno w sprawie Ukrainy podzielony, opinia jest tam zróżnicowana.

- Niczego nie zmieniło to, że przez pół roku bredzili za rosyjską propagandą o faszystach rządzących Ukrainą, po czym ci faszyści dostali łącznie mniej niż 3 proc. głosów?

- Może trochę, ale najwięcej zmieniła jednak agresywna postawa Putina. Teraz wiele zależy od USA, ale także w jakimś stopniu od Polski...

- Właśnie! Widział pan wypowiedź marszałka Radka Sikorskiego, który cieszył się z tego, że Polska nie uczestniczy w tych rozmowach? Cieszył się, że to inni nawalają, a nie my.

- Rzeczywiście minister Sikorski miewa takie niefortunne wypowiedzi... Nie chcę tego komentować. Powiem tyle, że warto naciskać, żeby porozumienie mińskie zostało w jakiejś mierze zrealizowane. Oczywiście tam jest wiele dziur, są takie sprawy jak np. ten brak granicy między Ukrainą i Rosją. To trzeba będzie wymusić. To są błędy Zachodu, ale Merkel i Hollande chcieli mieć jakiś punkt wyjścia i zamrozić ten konflikt. Uzyskali tyle, że Rada Bezpieczeństwa ONZ poparła to porozumienie i podkreśliła integralność Ukrainy. Na szczęście od kiedy Poroszenko podpisał umowę stowarzyszeniową z UE, pomoc Unii dla Ukrainy musi być siłą rzeczy większa.

- Jeden z ukraińskich polityków mówił mi, że w ciągu roku wojny z Rosją pomoc ze strony UE wyniosła 8 miliardów euro, ale niezawieszone zobowiązania zaciągnięte jeszcze przez Kuczmę kosztowały ich budżet 9 miliardów euro. Czyli realna pomoc wyniosła minus 1 miliard. Jak szybko można kogoś wykończyć taką "pomocą"?

- Nie znam szczegółowych danych finansowych, ale wiem, że to się zmienia na korzyść. Teraz przyznano już z Banku Światowego 17,5 miliardów euro kredytu dla Kijowa, a mówi się o kilkudziesięciu miliardach. Nie ma co ukrywać, że bankierom tak do końca nie można ufać i zawsze im na ręce trzeba patrzeć. Pomoc finansowa jest jednak dla Zachodu bez porównania łatwiejsza niż wojskowa.

Zobacz: Henryk Wujec: PZPR chciała podzielić się z Solidarnością kryzysem

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail