Czeka nas gigantyczna podwyżka cen prądu. Polacy zapłacą setki złotych więcej!

– Trzeba zadbać o przedsiębiorstwa, które mogą być zmuszane, by nie przynosić wniosków o podwyżki taryf, co jest absurdalne – powiedział dziennikarzom Bando, kiedy we Wrocławiu pytali go o rachunki gospodarstw domowych w dobie wzrostu kosztów wytwarzania energii. – Jeśli podwyżki zostaną zablokowane, to ze względu na decyzję polityczną. Przed nami maraton wyborczy, więc wszystko się może zdarzyć – w rozmowie z „SE” wieszczy Marek Zuber (46 l.), ekonomista i analityk rynków finansowych.

Odwlekanie wzrostu cen to jednak rozwiązanie na krótką metę. – Przekonywałem ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, że rachunki za prąd (…) muszą wzrosnąć – powiedział niedawno Bando dla „DGP”. Jego zdaniem, jeśli zostaną odłożone w czasie, kolejne zwyżki „byłyby szokujące i trudniejsze do zniesienia”. Ekonomiści nie mają złudzeń. Stawki od dostawców energii dla klientów indywidualnych muszą pójść w górę. – Teoretycznie prąd zdrożeje nawet o 30-40 proc. – mówi nam Zuber.

Średnio zużywamy w swoich domach ok. 1900 kWh rocznie. Jeśli przyjmiemy, że w Polsce średnia cena 1 kWh dla klienta indywidualnego to 0,55 zł, okaże się, że przez rok wydajemy na energię 1 086,8 zł. Przy 40 proc. wzroście cen nasze portfele staną się lżejsze aż o 434 zł rocznie!