Za granicą bez priorytetów

2009-11-14 3:00

Ten rząd odziedziczył po poprzednim złe wrażenie w Unii Europejskiej i teraz ma utrudnione zadanie. Polska dostaje jednak największe fundusze pomocowe i chcąc, by jej głos się liczył, powinna zabiegać o dobrą reputację.

W przypadku stosunków z Niemcami Zbigniew Brzeziński mawiał, że głos Polski tym bardziej będzie się liczył w Waszyngtonie, im lepsze będą kontakty Warszawy z Berlinem. Pamiętajmy o tym, bo pozostawanie w konflikcie z największym sąsiadem i krajem UE nie ma sensu. Niestety, tego nie nadrobi się z dnia na dzień.

Inną kwestią są stosunki z USA. Nie powiedziałbym, żeby za rządów Tuska nastąpiło pogorszenie. Polsce wydawało się przez lata, na podstawie chciejstwa, że jesteśmy ważni i nasz głos się liczy. Nowy rząd USA jest po prostu bardziej szczery, mniej propagandowy i pokazuje, jaka jest rzeczywistość. Niedoszłe spotkanie ministra Sikorskiego z Hillary Clinton też pokazuje tę hierarchię. To, że dla USA Bliski Wschód jest ważniejszy niż cokolwiek w Europie, nie powinno nas dziwić.

Bardziej przykrą rzeczą było dla nas ogłoszenie decyzji o rezygnacji z tarczy w rocznicę 17 września. Tarczę uważam jednak za błąd rządu Tuska. Pośpiech z podpisywaniem umowy o rozmieszczeniu jej elementów w Polsce był zupełnie niepotrzebny.

Przede wszystkim rząd musi uporządkować priorytety polskiej polityki. Przez całe lata tworzyliśmy w Europie wrażenie ludzi przesadnie wyczulonych na zagrożenie ze strony Rosji. I owszem, to zagrożenie istnieje, ale nie w formie agresji, tylko trującego wpływu na kraje z nią sąsiadujące - jest to więc zagrożenie pośrednie. Rząd Tuska niestety nie znalazł jeszcze na to sposobu. Bo kiedy to zagrożenie się pojawi, to uzasadnione ostrzeżenia zostaną wzięte za histerię.

Dla Polski ważniejsza od Rosji jest jednak Ukraina. To nią powinniśmy się zajmować, zostawiając Rosję Stanom. Warszawa musi przeciwdziałać wyślizgiwaniu się Ukrainy Zachodowi. Rząd zauważył, że nie ma sensu powtarzać apeli o przyjęcie Ukrainy do NATO i UE. Trzeba raczej wpływać na Ukraińców i tego problemu też jeszcze nie rozwiązano. "Partnerstwo Wschodnie" jest niewątpliwie dobrym pomysłem, ale wciąż wymagającym odpowiednich narzędzi.

Zdzisław Najder

Ekspert od spraw międzynarodowych, historyk literatury, były dyrektor Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa