„Super Express”: – Kandydatura posła Bartłomieja Wróblewskiego na urząd Rzecznika Praw Obywatelskich nie zyskała większości w Senacie. Na giełdzie nazwisk figuruje rzekomo senator Lidia Staroń, która mogłaby przejąć schedę po Adamie Bodnarze, którego kadencja wygaśnie 15 lipca. Wyobraża pan sobie Lidię Staroń na stanowisku RPO?
Prof. Antoni Dudek: – Uważam, że Lidia Staroń to dobra kandydatka na RPO. Jednak dostrzegam w tej sprawie jedno „ale”.
– Jakie?
– Najpierw kandydatura Lidii Staroń musi przejść przez Sejm i uzyskać akceptację PiS. Na razie nie wiemy, czy Staroń będzie kandydowała na urząd RPO. I od tego powinniśmy w ogóle zacząć dyskusję.
– Ma pan rację. Sama zainteresowana póki co milczy.
– To prawda. Pani Staroń unika jakichkolwiek deklaracji. Jeżeli powie, że jest zainteresowana, to inna sprawa. Proszę zwrócić uwagę, że Porozumienie deklarowało, iż brak akceptacji Wróblewskiego będzie oznaczał wystawienie kandydata Porozumienia na RPO. W tym kontekście mówiono o Lidii Staroń. Wróblewski przepadł, pojawiła się Staroń. Oczywiście nieoficjalnie. Może być również tak, że Gowin, Ziobro i Kaczyński wybiorą na stanowisko RPO kogoś innego. To do nich należy ostateczna decyzja. Jednak wybranie Lidii Staroń może wiązać się z pewnym problemem.
– Co chce pan przez to powiedzieć?
– Lidia Staroń nie ma wykształcenia prawniczego. Dotychczas każdy PRO był prawnikiem. Wydaje mi się, że brak wykształcenia kierunkowego może stanowić temat do krytyki pani senator. Tym bardziej że RPO musi wyróżniać się wiedzą prawniczą.
– Bez wykształcenia prawniczego także można wyróżniać się wiedzą prawniczą.
– Ma pani racje. W mojej ocenie RPO nie musi być prawnikiem. Jednak powinien być dobrze zorientowany w tematach prawnych, bo na co dzień tematyka prawnicza jest przecież przedmiotem jego pracy. Natomiast wiele osób może uznać, że brak kwalifikacji stanowi o przekreśleniu Staroń z listy potencjalnych kandydatów.
– Mówi pan, że przyszły rzecznik powinien wykazywać się wiedzą w dziedzinie prawa. Być może nowy rzecznik nie powinien być politykiem, a prawnikiem?
– Dobre pytanie. Zastanawiałem się nad tym wiele razy.
– I do jakiego wniosku pan doszedł?
– Może nadchodzący czas to okres, gdy powinniśmy zastanowić się nad tym, czy RPO powinien być politykiem? Zobaczymy, w którą stronę pójdzie cała dywagacja na temat RPO. Wiem jednak, że potrzebujemy kompromisu w sprawie RPO. Każda z partii chce osiągnąć sukces w tym zakresie. Każdy ma swojego kandydata. Część osób twierdzi, że RPO nie zostanie wybrany i po 15 lipca ktoś po prostu zostanie pełniącym obowiązki RPO.
– Bez RPO stracą obywatele…
– Właśnie. Mimo wszystko instytucja RPO jest bardzo ważna. Rzecznik patrzy na ręce władzy i pomaga obywatelom. Wspomniana instytucja powstała właśnie z takiego założenia. Zwykli ludzie nie mają szans przy potężnej władzy. RPO pomaga im w tej walce. Chociaż nie zawsze udaje mu się osiągnąć sukces. RPO jest dla zwykłych ludzi.
Rozmawiała Sandra Skibniewska