Spotykaliśmy się regularnie
- Papież był naszym sąsiadem przez pierwsze siedem lat jego pontyfikatu - opowiada nam Magdalena Wolińska -Riedi. Dziennikarka dodaje, że widywała Franciszka także podczas wykonywania zawodowych obowiązków. Długo była korespondentką Telewizji Polskiej w Watykanie, teraz podobne zadania realizuje dla stacji EWTN - Uczestniczyłam jako korespondentka w jego licznych podróżach. Pamiętam jak podarowałam kiedyś Franciszkowi swoją książkę, śmiał się, że będzie musiał nauczyć się języka polskiego. - wspomina Wolińska - Riedi. Jednak najważniejsze były przelotne spotkania za murami Watykanu. - Żyliśmy razem za spiżową bramą. Spotykaliśmy się regularnie gdzieś w kuluarach, na watykańskich dziedzińcach. Była zawsze bardzo pogodny, serdeczny i sympatyczny. Mojej córce przekazał kiedyś przez męża pudełko czekoladek kiedy straciła przedniego zęba - wspomina dziennikarka.
Skinął na nas ręką
Magdalena Wolińska-Riedi mówi, że relacje z papieżem były wręcz rodzinne. Przypomina, że Watykan to mikroskopijna przestrzeń i koło 400 mieszkańców, w tym ledwie garstka świeckich.
Szczególnie w pamięci utkwiło mi pierwsze spotkanie. Kilka dni po wyborze szłam z córeczkami na spacer. Podjechał ford focus wysiadł z niego papież i skinął do nas ręką. Podeszłyśmy uścisnął dłoń, przedstawił się i powiedział, że od teraz będzie tu mieszkał. To było niezwykle wzruszające i takie normalne - mówi dziennikarka