„Super Express”: - Koronawirus to zadanie dla lekarzy i naukowców. Słyszymy jednak o zaangażowaniu wojska, także ze Strażą Graniczną. Co ma przy tym do roboty wojsko?
Mariusz Błaszczak: - Wojsko wspiera społeczeństwo także w czasie kryzysu. Dlatego walczymy z rozwojem epidemii od samego początku pojawienia się koronawirusa. Obecnie blisko 2500 żołnierzy i pół tysiąca jednostek sprzętu jest zaangażowanych w walkę z epidemią na terenie całego kraju.
Słyszałam także o Wojskach Obrony Terytorialnej, których przydatność podważano…
Tak, prawie 1.5 tys. to żołnierze WOT. To kolejna próba ich gotowości i przydatności. Muszę z dumą przyznać, że wychodzą z niej wzorowo. Chyba już nikt nie ma wątpliwości ,że utworzenie „terytorialsów” było słuszną decyzją. Zaangażowani są w praktycznie wszystkie obszary profilaktyki i pomocy – są obecni na granicach kraju, w portach lotniczych, pomagają służbom medycznym, wspierają osoby starsze i kombatantów. To pokazuje jak doskonale zrozumieli swoją rolę w systemie obronnym państwa, jak są chętni do służby dla dobra społeczności lokalnych i jak wysokie mają morale. Oprócz terytorialsów, także oczywiście pomagają żołnierze innych formacji.
Żandarmeria.
Nie tylko żandarmeria Wojskowa, ale także logistycy, wojska inżynieryjne oraz żołnierze wojsk powietrznodesantowych pomagają w ochronie granic oraz wspierają władze lokalne w województwach. W gotowości jest również nasze lotnictwo. Lada chwila do działania wejdą podchorążowie wojskowych uczelni, którzy na podstawie mojej decyzji, pomogą potrzebującym, którymi opiekują się „terytorialsi”. Wojskowy Instytut Higieny i Epidemiologii w Puławach już przeprowadza badania próbek na obecność koronowirusa, uruchomiliśmy także wojskowe, mobilne laboratorium. I jest też coś o czym powiem pierwszy raz…
Co?
To inicjatywa terytorialsów, polegająca na telefonicznym dyżurze wsparcia psychologicznego dla ludzi samotnych, starszych, bądź źle znoszących kwarantannę, czy stan podwyższonej niepewności. Projekt właśnie ruszył. Gorąco go wspieram. Taka pomoc jest równie ważna jak ta materialna czy stricte medyczna. Numer jest znany od wczoraj, od 17.00, to 800-100-102. Jesteśmy gotowi reagować w każdym obszarze. Nasi żołnierze doskonale zdają egzamin z gotowości i profesjonalizmu. To budujące uczucie, szczególnie w czasie realnego kryzysu.
Jednym z pierwszych chorych był gen. Jarosław Mika? Co z innymi generałami i żołnierzami?
Pan Generał czuje się dobrze, jesteśmy w kontakcie telefonicznym. Wojsko normalnie realizuje swoje zadania, a ciągłość dowodzenia jest zachowana. Choroba, jak to w życiu, nie wybiera niezależnie od rangi. Wszyscy musimy stosować środki profilaktyczne i do tego zachęcam wszystkich czytelników. Wszyscy żołnierze i pracownicy wojska zostali objęci wsparciem ochronnym. Wdrożyliśmy rekomendacje i sanitarne zalecenia resortu zdrowia. Tam, gdzie to możliwe odwołaliśmy wydarzenia i spotkania. Zamieniliśmy je na telekonferencje oraz kontakt elektroniczny. Odwołaliśmy kwalifikację wojskową oraz szkolenia rezerwistów i terytorialsów, zawiesiliśmy zajęcia na uczelniach wojskowych. Chcemy ograniczyć ryzyko przenoszenia wirusa, jednak kluczowa jest samodyscyplina każdego z nas.
Pojawiła się krytyka, że decyzja o zamknięciu granic była zbyt późna.
Rząd zadziałał szybko, zdecydowanie i odważnie. To są fakty. Podobnie jak to, że Polska jest uznawana za modelowy kraj w kontekście zarządzania kryzysem epidemicznym. Nie zabrakło nam wyobraźni i konsekwencji w działaniu. Rząd prowadzi intensywną komunikację i z szacunkiem obserwuję jak Polacy z odpowiedzialnością potraktowali zalecenia sanitarne. To mam nadzieję, recepta na szybkie zażegnanie kryzysu. Wojsko jest gotowe do wykonywania zadań cały czas i jest zdolne do działania w każdych warunkach.
Dużo kontrowersji wzbudziła informacja, że ćwiczenia „Defender Europe 20” będą kontynuowane mimo światowej pandemii. Gen. Skrzypczak popiera ten pomysł. Są jednak głosy, że nie powinno do tego dojść.
W tym tygodniu strona amerykańska dokonała zmian w założeniach ćwiczeń. Wprowadzone zmiany nie kończą jednak manewrów i w praktyce jedynie minimalnie dotyczą działań na terytorium Polski. Do naszego kraju dotarło około 4 tys. amerykańskich żołnierzy i ponad 1,5 tys. jednostek sprzętu. W drodze na poligony w Polsce potrzebna była ogromna i bardzo efektywna współpraca wojskowych logistyków. Niemal wszystkie państwa zaangażowane w ćwiczenie Defender Europe 20 zmagają się teraz z problemem epidemii i każde z nich, w tym Polska, traktuje priorytetowo zdrowie swoich żołnierzy, ich rodzin i całego społeczeństwa. Wszyscy chcemy, aby ta epidemia jak najszybciej się zakończyła i musimy zrobić wszystko co w naszej mocy, aby wspomóc ten proces i o tym rozmawiałem z Szefem Pentagonu kilka dni temu. Ćwiczenia przeprowadzimy z zachowaniem wszystkich zasad bezpieczeństwa.
Coraz więcej budujących informacji dochodzi do nas z Chin. Podobno poradziły sobie z koronawirusem. MON kontaktowało się z Chinami by zasięgnąć jakiejś opinii?
Zażegnanie pandemii koronawirusa wymaga od naszego rządu działań w Polsce, dostosowanych do naszego środowiska i społeczeństwa. Konsultujemy z naszymi partnerami i sojusznikami rozwiązania, wymieniamy się doświadczeniami i opiniami. Ale ostatecznie każdy kraj musi wypracować własne sposoby i procedury wyjścia z kryzysu. Uważam, że nasz rząd robi to naprawdę dobrze.
Jak pan ocenia dotychczasowe decyzje o kwarantannie i inne działania?
Te decyzje są wynikiem wielu analiz i symulacji. Zapewniam, że schemat postępowania z zastosowaniem, może nie radykalnych, ale zdecydowanych i odważnych działań, jest wariantem najbardziej efektywnym. Musimy uzbroić się w cierpliwość na najbliższe tygodnie. Stosujmy się do poleceń instytucji państwowych, współpracujmy z władzami, przestrzegajmy zasad bezpieczeństwa. Każdy z nas walkę z koronawirusem musi każdego dnia zaczynać od siebie.
Zaczynają pojawiać się uwagi o tym, że koronawirus niosąc oczywiste zagrożenia i straty może też dać jakieś pozytywne efekty. Pan je widzi?
Cóż, ciężko szukać pozytywów w sytuacji ogólnoświatowego kryzysu, ale w wymiarze naszym, polskim powiem, że po raz kolejny pokazujemy, że w trudnych chwilach, jako naród potrafimy się we wspaniały sposób solidaryzować, jednoczyć i współpracować. Począwszy od tego jak sprawnie przebiega powrót naszych rodaków do kraju, a skończywszy na tych najmniejszych wyrazach wsparcia jak zrobienie zakupów starszemu sąsiadowi. To budujące.
Wiele osób obawia się, że w Polsce może się zrealizować scenariusz włoski. Jesteśmy na to gotowi?
Sytuacja jest na tyle dynamiczna, że nie przesądzałbym o żadnym scenariuszu. Zrobimy wszystko, żeby nie powtarzać błędów gdzieś popełnionych. Cały czas wyciągamy wnioski. Jako minister obrony narodowej zapewniam, że jesteśmy gotowi do niesienia pomocy i reagujemy na wyzwania.
Rozmawiała Sandra Skibniewska