Swiatosław Wakarczuk w programie UkrALINA
Panie Swiatosławie, od wybuchu wojny był Pan w strefie aktywnych działań wojennych. Był Pan w obwodzie charkowskim, w Odessie, gdzie było niebezpiecznie. Był pan w Kijowie. Zagrał pan tam bezpiecznie w metrze. Nie ma dziś miasta w Ukrainie, gdzie byłoby bezpiecznie. Jak Pan wspomina te wyjazdy? Miasta, gdzie Pan był przed wojną i po - powiedziała prowadząca.
To ciężkie pytanie. My w Ukrainie mówimy, że 24 luteego nasze życie zamieniło się w jeden dzień, który się długo ciągnie i nie kończy. Zgadzam się z tą alegorią. Pierwszy raz poczułem, że coś się zmieniło, kiedy wyjechałem za granicę. Do Berlina. Wtedy zobaczyłem normalność i pokój. W Ukrainie nie ma dziś normalnego życia. Są miasta, gdzie jest mnie mniej albo bardziej niebezpiecznie. W miarę bezpiecznym w Lwowie nadal nadal spadają rakiety -odpowiedział muzyk..