Sławomir Neumann dla "SE": PiS czerpie z dokonań bolszewizmu

2018-07-31 5:00

Nie wykluczam, że władza wysyła na nasze protesty prowokatorów – mówi Sławomir Neuman z Platformy Obywatelskiej.

Sławomir Neumann

i

Autor: Piotr Bławicki/ Archiwum prywatne

„Super Express”: – Prezydent podpisuje ustawy sądowe, dając nowe paliwo dla protestów w obronie praworządności. Zamiast jednak o istocie tych protestów, najwięcej mówi się o ludziach prowokujących policjantów i wandalach malujących po biurach poselskich polityków PiS. PR-owo opozycja przegrała tę sprawę?
Sławomir Neumann: – Na pewno sprawa sądów nie jest przegrana. Ustawa o SN co prawda jest podpisana, ale pozostaje jeszcze Trybunał Sprawiedliwości UE. Natomiast co do protestów, to były one duże, spontaniczne i pokojowe. Nie było żadnych zadym.
– Ale guza kilku protestujących najwyraźniej szukało.
– Prawdą jest to, że w czasie tych protestów zdarzyły się ewidentne prowokacje.
– I kto prowokował? Policja? Uczestnicy protestów?
– I jedni, i drudzy. Żyję już trochę na tym świecie i pamiętam, jak na demonstracje Solidarności podsyłano ludzi, którzy swoim zachowaniem mieli je ośmieszać.
– Chce mi pan powiedzieć, że PiS sięga po metody peerelowskich służb?
– Nie wykluczam takich działań. Zwłaszcza w kontekście informacji, że w ubiegłym roku policja wysyłała za organizatorami ówczesnych protestów tajniaków i kazała ich inwigilować. Dla to władza KOR?, która czerpie z dokonań bolszewizmu, więc bolszewickie metody nie są im obce.
– Bolszewickie metody?! Macie na to jakieś dowody czy tylko teorie spiskowe w rodzaju tych, które pańscy koledzy rozpowszechniali: że pracujący w TVP ukraiński aktor miał być rzucony na protest, żeby prowokować policję i rujnować reputację opozycji?
– Niczego takiego nie rozpowszechniałem…
– Pański kolega Jan Grabiec bardzo się tym tematem zafascynował, choć szybko wyjaśniło się, że to nie ten sam człowiek.
– Dlatego ja takich rzeczy nie rozpowszechniam. Jeśli jakieś prowokacje są robione przez osoby, zajmujące się tym zawodowo, tak łatwo nie dadzą się złapać. Pomijam to. Oczywiście debata zeszła na temat tych incydentów, choć najważniejsze jest to, że PiS zawłaszcza Sąd Najwyższy. Kto ma interes, żeby tak się stało? Oczywiście władza.

– Ale nie tylko anonimowych protestujących oskarża się o zaostrzanie atmosfery na protestach.
– Źle się dzieje, kiedy do takich incydentów dochodzi. Namawiam wszystkich, żeby byli wyjątkowo wyczuleni na tego typu zachowania, bo służby porządkowe muszą na nie reagować. Źle się też niestety stało, że policja użyła gazu przeciwko protestującym.
– Policja twierdzi, że to była reakcja na użycie go przez protestujących przeciwko funkcjonariuszom.
– Widziałem już szefa MSW, który twierdził, że młody chłopak w seicento spowodował wypadek kolumny rządowej wiozącej premier Szydło. Dziś wiemy, że to kompletna nieprawda. Niestety, wiarygodność pozycji??KOR pod tą władzą jest żadna. Ponad dwadzieścia lat wysiłków, by odbudowywać szacunek dla policji i honor munduru policyjnego są marnowane przez PiS, które zmusza funkcjonariuszy do zachowań, które chluby im nie przynoszą. Jak mówię: dla mnie jednak najważniejsza jest batalia o sądy. Incydenty niestety się zdarzają, bo i emocje są ogromne.
– Emocji nie wytrzymują też wasi politycy. Warszawska radna PO w reakcji na wspomniane plotki o rzekomym ukraińskim aktorze-prowokatorze zdobyła się na ksenofobiczną tyradę o ukraińskiej piątej kolumnie wysługującej się PiS. Tak wygląda „otwarta i uśmiechnięta” Polska, którą – jak sami mówicie – reprezentujecie?
– Przepraszam, ale to jest jak z tą pisowską propagandą: jeden sędzia ukradł kiełbasę, więc trzeba rozwalić cały system wymiaru sprawiedliwości, bo sędziowie to złodzieje. Radna napisała głupiego tweeta i za niego przeprosiła. Czasami ludzie w emocjach się zapominają. Uważam, że powinni nerwy trzymać na wodzy.
– Nie wychodzi i wychodzicie na zwykłych zadymiarzy.
– Ja sam na te protesty chodzę i nie ma na nich agresji i nienawiści. A że zdarzają się takie przypadki? Przykro mi z tego powodu, bo zdarzać się to nie powinno. Apeluję do wszystkich, żeby pilnować, by protesty wobec antydemokratycznych działań PiS pozostały pokojowe. Nie chciałbym, żeby można było zestawiać je z marszami narodowców, na których nieraz kamienie czy płyty chodnikowe leciały w stronę policji. Tu nikt w kominiarkach nie przychodzi, nikt nie rzuca kamieniami. Ludzie po prostu chcą bronić swoich praw i wolności w sposób pokojowy.
Rozmawiał Tomasz Walczak

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki