Super Express”: – Jeden z podejrzanych w sprawie zabójstwa małżeństwa Jaroszewiczów może uniknąć kary. Wszystko dlatego, że odsiaduje już wyrok za inne zabójstwo, a więc otrzyma karę łączną. Czy jest możliwe, że w 2020 roku, gdy minie 25 lat wyroku, wyjdzie na wolność?
Prof. Piotr Kruszyński: – Przede wszystkim kara łączna polega na tym, że obowiązuje, gdy skazany popełnił dwa lub więcej przestępstw przed zapadnięciem pierwszego wyroku, choćby nieprawomocnego. A więc – gdyby został skazany przed zabójstwem Jaroszewiczów, kara łączna nie obowiązywałaby. Jednak tu wyrok zapadł już po zabójstwie, a więc kara łączna może obowiązywać.
– Czyli może się zdarzyć, że za dwa lata sprawca dzięki karze łącznej wyjdzie na wolność i za drugie zabójstwo uniknie jakiejkolwiek kary?
– Tego nie można przesądzać. Ponieważ może zdarzyć się, że sąd skaże go na dożywocie. I wtedy nie uniknie odpowiedzialności.
– A jeśli i w procesie o zabójstwo Jaroszewiczów sąd skaże go na 25 lat więzienia?
– Wtedy faktycznie będzie problem, bo człowiek ten będzie mógł wyjść na wolność, ponieważ kara łączna wynosić będzie 25 lat pozbawienia wolności.
– Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro chce zniesienia kary łącznej, wprowadzenia sumowania wyroków. Skoro morderca może wyjść dzięki karze łącznej na wolność, może sumowanie wyroków ma jednak sens?
– Rozumiem ideę, jednak pomysł nie bardzo mi się podoba. W polskiej tradycji prawnej obowiązuje kara łączna i tak powinno zostać.
– W polskiej tradycji może tak, jednak na przykład w Stanach Zjednoczonych sumowanie kar obowiązuje…
– Tak, i zapadają czasem absurdalne wyroki 200 lat więzienia. Nie powinniśmy wprowadzać tego w Polsce.
– No dobrze, ale dzięki karze łącznej przestępca, który w różnym czasie dokonuje – na przykład – dziewięciu gwałtów, dostanie wyrok taki sam albo niewiele wyższy od kogoś, kto dokonał jednego gwałtu. A więc de facto potraktowany zostanie łagodniej. Może jednak w takich sytuacjach należałoby sumować te wyroki?
– Generalnie jestem za utrzymaniem kary łącznej. Ale być może w szczególnie drastycznych sytuacjach należałoby wprowadzić sumowanie wyroków. Ale powinno to dotyczyć jedynie najbardziej brutalnych i dotkliwych przestępstw. Nie powinno być regułą dla całego Kodeksu karnego.
– Tu jest jeszcze jeden przykład. Morderca odsiaduje dożywocie. W trakcie odsiadki zabija współwięźnia, strażnika, ucieka z więzienia. Potem dokonuje rozboju, kolejnego zabójstwa. I znów trafia za kratki. Drugiego dożywocia nie dostanie…
– W takiej sytuacji w praktyce nic nie można zrobić. To znaczy – można zmienić wyrok, jeśli skazany miał prawo ubiegać się o przedterminowe zwolnienie, sąd może mu to uniemożliwić. W więzieniu można nałożyć na więźnia kary dyscyplinarne, które bywają bardzo dotkliwe. Ale w praktyce, w sensie procesu karnego, nie można mu zrobić nic.
– W takich sytuacjach odzywają się zwolennicy przywrócenia kary śmierci. Może właśnie dla takich przestępców, którzy dokonują zbrodni w trakcie odsiadywania dożywocia, kara śmierci byłaby uzasadniona?
– Dyskusja o karze śmierci jest dziś w Polsce całkowicie bezprzedmiotowa.
– Dlaczego?
– Kara śmierci nie może być wprowadzona z uwagi na międzynarodową konwencję, którą ratyfikowała Rzeczpospolita Polska. Postulaty przywrócenia tej kary są całkowitą abstrakcją.
– To nieco zmieniając temat. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że sąd ma prawo odmówić ekstradycji do kraju, co do praworządności którego ma wątpliwości. Chodzi o wcześniejszą decyzję irlandzkiego sądu, który odmówił ekstradycji ściganego Europejskim nakazem aresztowania z obawy o praworządność w Polsce. Jakie znaczenie ma decyzja TSUE?
– Nie podzielam optymizmu polskich urzędników państwowych. Z ministrem Zbigniewem Ziobrą zgadzam się w jednej kwestii – faktycznie tego wyroku nie można odnosić jedynie do Polski. On się odnosi też do innych krajów. Mimo to stało się bardzo źle, a werdykt TSUE jest niezwykle niebezpieczny.
– Dlaczego?
– Europejski nakaz aresztowania opierał się na wzajemnym zaufaniu poszczególnych państw. Jeśli teraz sąd na przykład w Bułgarii uzna, że nie wyda ściganego innemu państwu Unii Europejskiej z obawy o praworządność, mocno osłabi to działanie instytucji, jaką jest Europejski nakaz aresztowania.
Rozmawiał Przemysław Harczuk