Dr Rafał Chwedoruk

i

Autor: East News

Rafał Chwedoruk: Wypowiedź Tuska jest na potrzeby walki w PO

2013-05-24 4:00

Opinie politologów na temat publicznie formułowanych europejskich aspiracji premiera Donalda Tuska

"Super Express": - Premier Donald Tusk ogłosił w Brukseli, że wiele osób prosi o to, żeby został szefem Komisji Europejskiej. Zabiorą nam taki skarb!?

Dr Rafał Chwedoruk: - Nie znam takiego polityka w Polsce, z tych czołowych, który nie wspomniałby w którymś momencie, że jakieś mityczne zaplecze w Europie bądź na świecie usilnie go prosi o to, żeby ratował jeżeli nie świat, to jakąś instytucję. Choć oczywiście dodają, że oni oczywiście są skromni i gdzież tam, są skromni i marzą tylko o statecznym życiu. Trochę banał.

- Czyli nie uwierzył pan?

- Ta wypowiedź wiąże się wprost z mobilizowaniem zaplecza Platformy Obywatelskiej. Ono zawsze mobilizowało się zbiorem haseł modernizacyjnych i odwiecznymi dążeniami prozachodnimi polskiego społeczeństwa. Warto zauważyć, że najlepszy procentowo wynik PO dotyczył właśnie wyborów do europarlamentu. Jest to też wreszcie związane z walką wewnątrz Platformy.

- Z pomocą Brukseli?

- Donald Tusk chce pokazać swoim oponentom, że być może zaczynają oni doganiać go na forum PO albo krajowym, ale to on cieszy się wsparciem najpotężniejszej pani polityk w Europie, pani Merkel. I wsparciem największej rodziny politycznej w Europie, jaką są chadecy. Choć jest to wielkie ryzyko. Wyobraźmy sobie, że Donald Tusk nie zostanie kimkolwiek ważnym w polityce europejskiej. I będzie to powód do drwin innych polityków.

- Premierowi rządu, który podkreśla, że nadchodzą trudne czasy, wypada tak otwarcie sugerować, że jakby co, to ucieknie i problemy zostawi na głowie następcom?

- Tusk jest świadomy tego, że notowań rządu i PO nie da się utrzymać. I jeżeli nawet taka krytyka, o której pan mówi, na niego spadnie, to lepiej przygotować do tego grunt. Pokazać to odejście z funkcji premiera jako proces, który do czegoś służy. Pokazać, że jest to nie ucieczka, ale awans. Ucieczka bez zapowiedzi mogłaby sprawiać wrażenie tchórzostwa. Nie przeceniałbym jednak deklaracji pana premiera. Polityka jest dziś doraźna i Donald Tusk świetnie wie, że po kilku dniach nie pamięta się już deklaracji, które składają politycy.

- Miałby szansę na takie stanowisko?

- Nie spodziewałbym się, choć nie chcę przesądzać. Po prostu w Polsce czekają nas cztery kampanie wyborcze i będą one dość mordercze. Może stać się tak, że ci, którzy przegrają, będą musieli po prostu odejść. Oznacza to bój o przeżycie. W związku z tym politycy będą sięgali po rozmaite, także księżycowe, zapowiedzi dotyczące tego, co mogą robić bądź co mogą osiągnąć. Wypowiedź o tym, jak premiera proszą, żeby został szefem Komisji Europejskiej, może świadczyć o tym, że jest już niemal pod ścianą, jeżeli chodzi o sytuację wewnątrz Platformy.

- Premier usiłuje przypomnieć, jaki jest niezastąpiony, że chcą go wszyscy?

- Pokazuje, że jest politykiem z innej ligi niż jego oponenci. Pokazuje tą wypowiedzią, że np. ludzie w Niemczech wiedzą, kim jest Donald Tusk. Natomiast raczej mała grupa wie, kto to jest Grzegorz Schetyna... Tusk chce, i to jest bardzo w jego stylu, skontaktować się z opinią publiczną ponad głowami polityków swojej partii. To może być bardzo skuteczne wobec ludzi, ale i członków Platformy niższego szczebla...

- Chodzi o powszechne wybory przewodniczącego PO?

- Tak. To może być jeden z powodów. Członkowie partii konsumują politykę nie poprzez gazetki partyjne, ale przez główne media. I pojawia się sygnał, że lider partii, ubiegający się o wybór, jest poważnie traktowany przez najważniejszych polityków w Europie. W sytuacji powszechności tych wyborów może to dać olbrzymi bonus i podbudować pozycję Tuska.

Dr hab. Rafał Chwedoruk

Politolog, UW