Zgodnie z przewidywaniami przedwyborczych sondaży wszystko rozegrało się między kandydatami PO i PiS. Większa radość zapanowała w sztabie kandydata pierwszej partii - zwłaszcza wówczas, gdy spoglądano na wstępne wyniki prezentowane przez TVN (przeprowadzone przez Millward Brown SMG KRC).
Te dają bowiem Komorowskiemu ponad 12-proc. przewagę nad prezesem PiS. Tymczasem w wynikach podawanych przez TVP (przygotowane przez TNS OBOP) Kaczyński przegrywa z marszałkiem Sejmu tylko o niespełna 5 proc.
Pewne jest natomiast to, że trzecie w wyborach prezydenckich miejsce uzyskał Grzegorz Napieralski. Szefa SLD poparło 14 procent wyborców, czyli kilka proc. więcej niż w ostatnich wyborach parlamentarnych zdobyła jego partia. Nic więc dziwnego, że Napieralski tryskał wczoraj humorem (startował w wyborach z 2-proc. pułapu).
Pozostali kandydaci - daleko w tyle. Niespodzianką jest przede wszystkim fatalny wynik Andrzeja Olechowskiego (63 l.) i Waldemara Pawlaka (51 l.). Pierwszy, jeszcze kilka miesięcy temu miał w sondażach poparcie sięgające kilkunastu procent. Tymczasem w niedzielę zdobył zaledwie 1,2 proc. Powodów do zadowolenia nie ma też szef ludowców, który uzyskał wynik na granicy błędu statystycznego i pewnie będzie musiał się ostro przed swoją partią tłumaczyć. Wybory prezydenckie chyba już ostatecznie pogrzebały też szanse na polityczny powrót Andrzeja Leppera. Za to powody do zadowolenia może mieć Janusz Korwin-Mikke, który z 3-proc. poparciem zdobył w wyborach czwarte miejsce. Ostateczne wyniki ogłosi Państwowa Komisja Wyborcza. Z tych wstępnych wiemy, że niezła była frekwencja, bowiem do lokali wyborczych wybrało się wczoraj 54,4 proc. uprawnionych do głosowania.
Teraz przed nami dwa tygodnie kampanii i dogrywka przy urnach. Kto ją wygra i na najbliższe pięć lat przeniesie się do pałacu przy Krakowskim Przedmieściu? Wczorajsze sondaże są bardzo różne i tak naprawdę nie wiadomo, z jaką przewagą wygrał Komorowski. Politycy PO doskonale pamiętają, że pięć lat temu Donald Tusk (53 l.) też wygrał w pierwszej turze z Lechem Kaczyńskim, a dwa tygodnie później musiał przełknąć gorycz porażki. Wiele będzie zależało od frekwencji (PO boi się, że jej żelazny elektorat wyjedzie na wakacje), a także od zachowania elektoratu lewicy. Wczoraj obaj kandydaci już rozpoczęli umizgi do Grzegorza Napieralskiego. Szef SLD na razie chce zdradzić, kogo poprze w drugiej turze wyborów (a może nie poprze nikogo?). Zarówno Bronisław Komorowski, jak i Jarosław Kaczyński będą również walczyli o głosy tych, którzy w pierwszej turze do lokali wyborczych nie poszli. Zapowiada się więc bardzo ciekawa rozgrywka i niezwykle gorący polityczny początek lata.