Krajowy Punkt Kontaktowy to w pełni zautomatyzowana jednostka MSW, która ma przyjmować informacje o wykroczeniach popełnionych przez zagranicznych kierowcach w Polsce i Polakach przekraczających prędkość za granicą. Koszt budowy tego systemu to 3,4 miliona. Roczny koszt utrzymania to 300 tysięcy złotych. - Aktualnie roczny koszt utrzymania, serwisu i eksploatacji systemu Krajowego Punktu Kontaktowego wynosi ok. 300 000 zł brutto. Kwota obejmuje koszty utrzymania i eksploatacji serwisu. - dowiaduje się Super Express w MSW.
Tyle tylko, że GITD które nadzoruje system fotoradarów w Polsce mandatami ukarało zaledwie 83 zagranicznych kierowców. - Uprzejmie informuję, że wskutek prowadzenia postępowań w przypadkach, w których fotoradar zarejestrował przekroczenie prędkości przez kierującego pojazdem o zagranicznych numerach rejestracyjnych, GITD nałożył dotychczas 83 grzywny w drodze mandatu karnego. - dowiaduje się Super Express w Wydziale Analiz Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym.
Przyczyną wcale nie jest to, że zagraniczni kierowcy jeżdżą u nas przepisowo. W ciągu roku auta na obcych tablicach rejestracyjnych około 330 tysięcy razy łapane sa na przekroczeniu prędkości. - Warto przy tym dodać, iż wykroczenia popełnione przez kierujących pojazdami na zagranicznych numerach rejestracyjnych (zarówno unijnych, jak i spoza wspólnoty) stanowią ok. 22% wszystkich naruszeń rejestrowanych przez fotoradary należące do Inspekcji Transportu Drogowego (w 2014 r. łącznie weryfikacji poddano 1,5 mln naruszeń). - informuje SE Wydział Analiz Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym.
Wybudowana za 3,4 miliona jednostka spełnia za to inna funkcję. Pozwala ściągać z Polaków mandaty wystawione im przez zagraniczne służby. Najczęściej bo ponad 215 tysięcy razy o dane kierowców z Polski pytały służby austriackie, potem niemieckie – około 12 tysięcy zapytań i litewskie – 6,4 tys zapytań.